poniedziałek, 30 sierpnia 2010

To trochę wygrana bitwa... czyli z księgi cytatów - cz. I



W nowym, nader luźnym cyklu, będę od czasu do czasu zamieszczał nieco krótkich i ciekawych cytatów z epoki, z reguły związanych z bitwami czy innymi ważnymi wydarzeniami. Często są to zdania niepotwierdzone źródłowo, niektóre to z pewnością wymysł autorów kronik czy nawet opracowań. A jako tytuł cyklu klasyk z innej co prawda epoki, ale autorstwa pewnego niezwykle ciekawego człowieka, który zapisał się wieloma tego typu bon-tonami. Na pierwszy rzut, jakże by inaczej, Szwedzi…

Trzeba tu nie po hiszpańsku lub niderlandzku, ale po szwedzku i polsku bić się
pułkownik Arvid Eriksson Stalarm przed (przegraną…) bitwą pod Białym Kamieniem w 1604 r.

Upewniam, że będę jadł śniadanie w Dynemuncie, a obiad w Rydze, będziemy tam całowali ryżanki i w taniec z niemi wyskoczymy

Karol IX kilka dni przed bitwą pod Kircholmem w 1605 roku

Prędzej zobaczysz Wasza Królewska Mość Dźwinę wstecz płynącą niż Litwinów i ich hetmana z pola uchodzących

Anders Lenartsson do Karola IX dzień przed bitwą pod Kircholmem w 1605 roku

Jeśli wszyscy Polacy są do tego człowieka podobni, nie wątpię o tym, ze się z wojskiem naszym potykać nie ulekną

Joachim Fryderyk von Mansfeld na widok wziętego do niewoli towarzysza husarskiego Krajewskiego

Jeśli będę miał szczęście i choć jednego z nich dostanę, to tak ukarzę dla przykładu, że innym się odechce

Kanclerz Oxenstierna o szwedzkich żołnierzach z garnizonu Pucka, którzy przeszli do armii koronnej

Tak wielkiej łaźni nigdym nie zażywał

Gustaw II Adolf po bitwie pod Trzcianem w 1629 roku

Wszyscy wielbią mnie tutaj i traktują mnie niczym jakiegoś boga... Niedługo Pan mnie za to ukarze

Gustaw II Adolf na sześć dni przed śmiercią

Gdybym miał przynajmniej dziesięć tysięcy takich żołnierzy, to nie tylko Turcję, ale cały świat spodziewałbym się z łatwością podbić
Karol X Gustaw o husarii, która zdecydowanie wpadła monarsze w oko

Nie jesteśmy specjalnie liczni, ale mamy ludzi wybranych, spośród których niewielu tylko było w starciu mniej niż trzydzieści razy. Najlepsze jednak, że nikt - zarówno mali, jak wielcy - nie wątpi w wygraną.
pułkownik Nils Brahe przed atakiem na Danię w 1657 roku

4 komentarze:

  1. "Nie jesteśmy specjalnie liczni, ale mamy ludzi wybranych, spośród których niewielu tylko było w starciu mniej niż trzydzieści razy. Najlepsze jednak, że nikt - zarówno mali, jak wielcy - nie wątpi w wygraną.
    pułkownik Nils Brahe przed atakiem na Danię w 1657 roku"
    Nurtowało mnie to znane nazwisko;-). To zdaje się ,jeśli dobrze zrozumiałem szwedzki, syn sławnego Nilsa Brahe-dowódcy Żółtego Regimentu zmarłego po bitwie p.Lutzen? Junior urodził się już po śmierci ojca w 1633, zdaje się jako pułkownik dowodził od 1657 rgtem Uppland w wojnie z Danią?

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie Nils Brahe urodził się w 1634 roku, w 1657 roku tuż przed atakiem na Danię został mianowany d-cą regimentu kawalerii z Uppland. Czy jednak był synem poległego pod Lutzen Nilsa Brahe tego nie wiem - ten wszak od 1630 roku stacjonował w Niemczech, nie znam jego historii na tyle by wiedzieć, czy dostał urlop do Szwecji, w czasie którego mógł się spotkać z żoną ;) Rzecz oczywiście do sprawdzenia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli urodziłby się w 1634,a nie w kwietniu 1633 to nie mógłby być synem Nilsa Brahe-jednego z 'lwiąt' Gustawa Adolfa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mea culpa, urodził się w 1633 roku - u Englunda ma 24 lata kiedy armia szwedzka rusza na Danię w 1657 roku

    OdpowiedzUsuń