Pozostajemy przy Wyprawie na Węgry Bernarda Aldany… tym razem ukazując jak łatwo tłumacz może wpaść w pułapkę własnej niewiedzy i stworzyć określenie którego nie ma w oryginalnym tekście. Rzecz dotyczy zgrupowania wojsk na Węgrzech wiosną 1551 roku. Najpierw tekst tłumaczenia Feliksa Różańskiego:
Siły królewskie (…) dochodziły do 1200 Hiszpanów, 3000 Niemców, żołnierzy starych i dobrze uzbrojonych, 400 saperów*, 6000 węgierskiej kawaleryi bardzo dobrej, 2000 węgierskich strzelców i 14 dział.
Przy owych saperach mamy przypis tłumacza:
Oryg. hereruelos czego dobrze nie rozumiem i tłumaczę na Saperów.
I tu właśnie tłumacz zupełnie się przeliczył. Pod nazwą herreulos/hereruelos ukrywa się bowiem lekka jazda hiszpańska [patrz ilustracja powyżej], z reguły nie nosząca uzbrojenia ochronnego, wyposażona w broń białą i pistolet lub arkebuz. Skąd więc pojawili się w tłumaczeniu saperzy? Może po prostu byli pierwszą formacją która wpadła Różańskiemu do głowy, jako że piechota, kawaleria i artyleria była już w tekście wymieniona?