Notka tym razem krótka, rzecz opisywana nader wątpliwa, ale kto wie? Może mam nieco racji… [podziękowanie dla Radosława Sikory za konsultację - pozdrawiam!]
Tak sobie 'tropię' tu i ówdzie dragonię koronną i litewską w pierwszej połowie wieku i zacząłem się właśnie zastanawiać, czy czasem, mimo że opracowania o tym milczą, nie było jej też i pod Chocimiem w 1621 roku. Szperając w tych źródłach do których mam dostęp znalazłem póki co informacje dwóch uczestników wydarzeń:
- Stanisław Lubomirski wspomina o wysłaniu 20 swoich 'draganów' do blokhauzu obsadzonego 28 września
- Jakub Sobieski o tej samej sytuacji pisze wręcz o 'chorągwi draganów Rychterowej' (co prowadzi nas do następnego punktu - patrz niżej)
- Rychter w rejestrach wyprawy wymieniany jest na czele małego - 150 porcji - oddziału piechoty niemieckiej. To dało mi do myślenia, gdyż wszystkie inne jednostki piechoty niemieckiej to duże regimenty. Taka mała pojedyncza kompania piechoty nie bardzo tu pasuje (chociaż dodajmy, że zdarzały się i takie samodzielne oddziały), za to jako dragońska już jak najbardziej, gdyż pierwsze oddziały dragonii jakie pojawiły się w armiach RON – litewska rota Ceridona i koronna rota Seja – to właśnie niezbyt silne kompanie liczące odpowiednio 120 i 200 porcji.
Oczywiście teza o udziale dragonów w kampanii jest oparta na wątłych przesłankach – raptem dwóch zdaniach z diariuszy (acz, co znamienne, dotyczących wydarzenia z tego samego dnia), być może jednak coś jest tu na rzeczy? Być może uda się kiedyś odkryć coś więcej na ten temat, zawsze to jednak jakiś początek i punkt odniesienia do ewentualnych badań.
Dwa zdania z dwóch róznych diariuszy to ma być atła przesłanka ? Mi to wygląda jak mocny dowód. Niektórzy historycy na o wiele mniej pewnych przesłankach (często wziętych wyłącznie z własnej głowy) budowali swoje hipotezy
OdpowiedzUsuń