Kozacy
pojawiają się na blogu stosunkowo rzadko, ale właśnie trafiłem na ciekawostkę
(dzięki Arturze!), która wydała mi się godna uwagi. To list wysłany z Czehrynia
24 maja 1650 roku, który w imieniu Bohdana
Chmielnickiego, hetmana Wojska j.k.m. Zaporoskiego podpisał pisarz Wojska
Zaporoskiego Jan Wyhowski. Jest to rozkaz nakazujący przygotowanie pułku
kijowskiego do wyprawy wraz z wojskiem tatarskim – czyli tym razem Kozacy jako
korpus sojuszniczy Tatarów. Ciekawe jest używanie zwrotu towarzystwo w kontekście kozackich mołojców, a także podkreślenie
jak wyposażony ma być ów korpus posiłkowy.
Panu pułkownikowi kijowskiemu [Antonowi Żdanowiczowi] ze wszystkim towarzystwem pułku w. m.
zdrowia od pana boga mieć życzemy. Jakośmy was zimą żądali i przykazywali,
abyście carowi j.m. krymskiemu na usługę szli, iż na ten czas jeszcze
niepewności pokoju od pp. Lachów spodziewaliśmy się, dlatego tamtego roku
poniechawszy, jak i car krymski, i usługę, na którąśmy mieli na ten czas iść,
odłożyliśmy. Teraz pewny pokój stanął, tedy car j. m. krymski przysłał do nas,
abyśmy mu kilka tysięcy towarzystwa, z pułku po 300 człeka, jednego setnika
starszym na swoje miejsce przydali, z orężem dobrym, ognistym, prochów aby było
dostatek, odwukoń, w dziesiątek człeka wóz jeden [z] żywnością; nie czekając drugiego
uniwersału naszego na dzień 26 maja do Pułtawy stawić się tu i w tę drogę, to
jest na usługę naznaczoną carowi j.m. krymskiemu, który na Czerkasy zamysł ma,
na miejsce naznaczone, bez wymowy dalszej, inaczej nie czyniąc pod łaskę naszą
wojskową.
Cóż, patrząc z perspektywy starszyzny kozackiej warto było utrzymywać dobry kontakt z mołojcami i czernią i odnosić się do nich z szacunkiem. Wszak przyszłość hetmanów nigdy nie należała do najpewniejszych, zwłaszcza w momentach niepowodzeń ;-)
OdpowiedzUsuńŁaska mołojców na pstrym koniu jeździła ;)
OdpowiedzUsuń