[Ilustracja
autorstwa Dario Wielca, użyta za zgodą autora (wielkie dzięki Dario, trochę mi
zajęło znalezienie idealnego wpisu…) – co prawda oryginalnie to pancerny,
jednak wydaje się idealny do ukazania lepiej wyposażonego lisowczyka, być może
z jednej z chorągwi pułkownika? ]
Uzbrojenie
lisowczyków zwykło się opisywać jako szablę, pistolety, łuki i rusznice. Taki
zestaw wydawałby się idealny dla lekkiej jazdy, brakuje tu jednak jakiegoś ‘pazura’
w typie broni drzewcowej, przydatnej do złamania przeciwnika w walnym starciu.
Istnieją jednak przesłanki do stwierdzenia,
że przynajmniej część lisowczyków, służących pod samym Aleksandrem
Józefem Lisowskim w okresie 1615-1616, mogła być uzbrojona w rohatyny. Andrzej
Grzegorz Przepiórka w bardzo ciekawym artykule Od wolontariuszy do żołnierzy zaciężnych wspomina o relacji
dezertera z pułku Lisowskiego, który w październiku 1615 roku miał zeznać o czterech
rotach kopijników pod komendą słynnego
zagończyka. Co prawda kopijnik kojarzy
się raczej z husarzem, jednak sam pułkownik w swojej Relacji (…) z przebiegu wyprawy w głąb Moskwy [list do kanclerza litewskiego
Lwa Sapiehy) wspomina o tym, że jego żołnierze w obliczu spodziewanego starcia
z wojskami moskiewskimi przygotowywali sobie broń drzewcową. (…) Kto grotku nie miał, oszczepy wtykali,
drudzy z kowalami nawet robili. Jakoś nie wydaje mi się, by szykowali
kopie, za to opis jak żywo pasuje do wyrabiania rohatyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz