niedziela, 7 sierpnia 2011

Po węgiersku w konie y rynsztunek

Siedmiogrodzcy Szeklerzy (Székelyek) od czasu do czasu pojawiają się w polskich źródłach z XVII wieku, zwłaszcza w pierwszej połowie tego wieku. Nacja to bowiem była nader bojowa, chętnie zaciągana przez szlachciców i magnatów do wojsk prywatnych, znana u nas pod nazwą sabatów. Służyli zarówno pieszo (hajducy) jak i konno, w tym ostatnim przypadku jako lekka jazda i/lub podragioniona piechota. Często sabaci pojawiają się w zapiskach w Prawem i Lewem Władysława Łozińskiego, który tak napisał o czasach pierwszych elekcji – odtąd grasuje w Polsce plaga tzw. sabatów (…) i nie masz wojny prywatnej, nie masz jakiegoś znaczniejszego aktu gwałtu w województwie ruskim, w którym by nie zaznaczyli się krwią i łupiestwem ci hajducy zakarpaccy. Bardzo chętnie witał ich w swojej służbie (nie)sławny Stanisław ‘Diabeł Łańcucki’ Stadnicki, starosta zygwulski, który widział w nich idealnego żołnierza do swoich prywatnych wojenek. Pod Guzowem w 1607 roku miał mieć aż 1000 konnych sabatów. O ile wojny prywatne szlachty są tematem niezwykle zajmujący (i zapewne pojawią się na blogu od czasu do czasu) zdarzało się jednak, że sabatów widzimy w nieco poważniejszych i bardziej ‘oficjalnych’ kampaniach. Oto bowiem wśród wojsk towarzyszących królowi Zygmuntowi III w oblężeniu Smoleńska (1609-1611) znajdujemy chorągiew sabatów przyprowadzoną przez Stanisława Stadnickiego (nie chodzi to oczywiście o ‘Diabła’), kasztelana przemyskiego.  Zależnie od źródeł było to 100 lub 200 Szeklerów. Oddział ten popisał się 20 września 1609 roku przed królem. Było to 100 [sabatów] po węgiersku w konie y rynsztunek. Swoją drogą to ostatnie zdanie daje spore pole do dyskusji, czym dokładnie był ‘węgierski rynsztunek’…

6 komentarzy:

  1. Ciekawe, to mogli być tzw. szekely lofok. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak jazda to może coś takiego:
    http://imageshack.us/f/238/19dw2.jpg/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem było ich jednak 100: o 200 mówi tylko jedna z wersji "Diariusza drogi" wydana w Rosji jeszcze w XIX wieku.

    PS. Czy zamieszczone rysunki, a zwłaszcza nr 2, nie kłócą się ze stwierdzeniem, że była to jazda lekka? A może ktoś spotkał się z przypadkiem występowania Sabatów jako jazdy ciężkiej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Może faktycznie komuś się przy przepisywaniu obsunęła ręka i było ich 100 (co jest bardziej prawdopodobne przy jeździe lekkiej). Link do ilustracji który wrzuciłem w komentarzu generalnie pokazuje jazdę siedmiogrodzką z tego okresu, a wśród niej faktycznie była nieco cięższa jazda, czyli husarze. Sami sabaci to raczej na pewno li i jedynie jazda lekka czy wręcz coś w rodzaju dragonów, równie chętnie walczących pieszo jak i konno.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może to być po prostu kwestia odczytania pierwowzoru. W rękopisach z XVII wieku cyfry 1 i 2 często mają wygląd zbliżony do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak mam: "Sabatowie siedmiogrodzcy przebrali się przez Beskid w trzech partiach, a miało ich być razem około 6000 ludzi doskonale uzbrojonych: jazda w pancerzach i z kopiami, piechota zbrojna w półhaki i topory". Cytat z W. Łoziński, "Prawem i lewem...". I to jest akurat 1610 rok.

    OdpowiedzUsuń