środa, 15 grudnia 2010

Dzianetha po usarsku z rzędem turkusami osadzonym

Jan Zawadzki był dyplomatą w służbie Władysława IV, cieszył się dużym zaufaniem króla i był już od 1633 roku wysyłany w poselstwa do stolic europejskich. Z jednej z jego podróży do Londynu pochodzi niezwykle interesujący opis, wskazujący na specyficzny szok kulturowy jaki przeżyli Anglicy na widok polskich posłów. Rzecz dotyczy audiencji na dworze króla Karola I królowej Henrietty Marii.
We wszystkim nas chwalą, iedno że żałują ysz koszul niemamy, a głowy golemy [tu: golimy]: pytano thysz między frauczimerem czemu ci dway z stemi buławami chodzili, anglik im ieden powiedział, że tho sceptrum co przed królem noszą, pytano czemu dwie powiedział że dwoie Królestwo ma, Polskie i Szwedzkie. Rzędom tysz oprawnym barzo się dziwuią, że w Anglii takich niewidali, także thysz i koniom, iakosz Cavalcator  [koniuszy] Królewski powiedział że żadnego takiego u Króla niemasz.
Angielski monarcha musiał jednak być niezwykle zadowolony z pięknego i hojnego daru jaki przywiózł polski poseł:
Po prywatnej audientii oddał Jegomość [Zawadzki] the konie Królowi Jegomości ubrane w rzędy z pałaszami z buławami. Dzianetha po usarsku z rzędem turkusami osadzonym, lamparth na niem, na gniadego, drugi rząd po Arabsku łuk, saidak, rząd barzo piękny, w nim Turek cisawy których obu rączości i gotowości wysławić nie mogą.
Trafiło się także i coś dla królewskiej małżonki:
Szoboli dwa Soroki dla Królowey barzo czudnych, którym się barzo dziwuią i na niemałe pieniądze szaczuią.

4 komentarze:

  1. W Europie wiecznie się dziwili (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) poselstwom z Rzeczypospolitej. A my zawsze woziliśmy Anglikom konie jako dar, już bodajże Henryk IV dostał kilka tych niesamowitych zwierząt od Władysława Jagiełły (notabene poparcia dla krzyżaków, mimo tak hojnego daru, głupiec nie cofnął). Te nasze koniki to był istny skarb.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo też i nasze poselstwa musiały niesamowicie tam wyglądać - czy to w Anglii, Francji czy Włoszech (słynny wjazd do Rzymu). No a konie były piękne, nic więc dziwnego, że takie dary musiały być niezwykle mile widziane na europejskich dworach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie tak. Dzięki za arcyciekawy tekst. Zawsze miło poczytać jakie wrażenie robili Polacy za granicą.

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja dziękuję za czytanie i komentowanie :) Dzisiaj wrzucę jeszcze opisy wojsk koronnych z Roku Pańskiego 1635 według Karola Ogiera. Mam co prawda tylko tłumaczenie z 1822 roku, niemniej jednak sporo ciekawych detali.

    OdpowiedzUsuń