Popełniłem kiedyś notkę o zbrojnej eskorcie towarzyszącej negocjacjom litewsko-szwedzkim w Inflantach. Rozmowy toczyły się tam w mniej więcej pokojowych warunkach, tym razem więc chciałbym przytoczyć przykład gdzie negocjatorzy po drodze na rozmowy mogli się najeść strachu. Rzecz dzieje się pół wieku po wojnie w Inflantach, wybierzemy się mianowicie z komisarzami koronnymi do obozu turecko-tatarskiego wokół oblężonego w 1672 roku Lwowie. Poselstwo polskie prowadził Jan Szomowski, podskarbi koronny. Wraz nim do chana tatarskiego ruszyć mieli JMć Pan Morsztyn, Podstoli Chełmiński, Oberszter JKMci, JMP. Szomowski młody, Podczaszy Czerski, JMP. Bogusz, Podstoli Czerniechowski, JMP. Konarski, Towarzysz Husarski JKMci, JMć Tęgoborski, Pokoiowy JKMci, JMP. Białogłowski y JMP. Giełbutowski, Rotmistrze JKMci, y Kapelan JM. X. Podłęski z Lublina, Societatis Jesu, Chorągiew Kozaków Jm. P. Modrzewskiego dla konwoiu, y dwadzieścia draganów posłani.
Po kilku dniach polscy negocjatorzy spotkali się z tatarską eskortą – konwoiem swoim, Olisza Beiem (…) a miał z sobą czterech Tatarów. Oznaczało to pożegnanie się z eskortą żołnierzy koronnych. Chorągiew nasza została w Bełzie y dragonia, a tylko sześć draganów z nami poszło, którzy wozów pilnowali. Tatarska eskorta bardzo się przydała, gdy grupa negocjatorów została napadnięta przez Turka i kilku Tatarów, którzy zaczęli łupić wozy Polaków i brać w niewolę woźniców. O czym, gdy dano znać konwoiowi naszemu, powróciwszy nazad, odpędził wszystkich, y sześciu niewolników odbił; dlatego ci Tatarowie rzuciwszy assyr uciekali, że zakaz wtenczas był ieszcze od Hana, brać assyru, a ten nasz Konwoy był znaczny między starszyzną. Dzięki interwencji eskorty, komisarze bezpiecznie dotarli do obozu i mogli zasiąść do negocjacji – a te miały doprowadzić do uzgodnienia okupu który miał być wypłacony za zdjęcie oblężenia Lwowa. Ale jak to mówią, to już inna historia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz