Król Władysław IV planował w 1646 roku utworzenie silnej armii na czele której mógłby rozpocząć wojnę turecką. W ramach poświęcania temu władcy nieco więcej miejsca na blogu - wszak to za jego panowania ‘rozkwitał’ autorament cudzoziemski – ciekawa informacja na temat zaciągów do owej wyprawy. Ocenia się, że królowi udało się utworzyć oddziały cudzoziemskie na łączną sumę 8400 żołnierzy (a być może i więcej) - komputy z epoki określają formacje jako piechotę i dragonią, acz w tym ostatnim przypadku część utworzonych jednostek to regimenty rajtarii. Na skutek nacisków szlachty król musiał te siły rozwiązać, sejm zezwolił mu jedynie na pozostawienie zwiększonego stanu gwardii (1200 stawek żołdu: regiment pieszy + po oddziale przybocznych dragonów i rajtarów). Władysław IV planował jednak wojnę z niesamowitym rozmachem, nieco nie licytującym z możliwościami skarbu… Hubert Walderode, rezydent cesarski w Warszawie, miał w maju 1646 roku wspomnieć w liście do Ferdynanda II, że Władysław IV wydał 20 patentów na regimenty. Próba zwiększenia armii na tym się jednak nie skończyła, tenże Walderode w liście z 16 czerwca 1646 roku przedstawił otrzymaną z kancelarii królewskiej pełną listę aż 133 patentów na łączną sumę 42 200 żołnierzy (sic!). Są one rozpisane jako:
- 60 patentów po 100 żołnierzy każdy
- 46 patentów po 200 żołnierzy każdy
- 2 patenty po 400 żołnierzy każdy
- 2 patenty po 500 żołnierzy każdy
- 1 patent na 600 żołnierzy
- 15 patentów na 1000 żołnierzy każdy
- 6 patentów na 1200 żołnierzy każdy
- 1 patent na 2400 żołnierzy
Widzimy więc, że są one bardzo zróżnicowanej wielkości, gros patentów to te na kompanie/kornety, mamy jednak i sporę liczbę besztalungów na regimenty. W liście Walderode zapisał także nazwiska wszystkich oficerów którzy owe patenty otrzymali – wspomina o tym Wiktor Czermak w pracy Plany wojny tureckiej Władysława IV. Niestety nazwisk tych nie podał, prof. Mirosław Nagielski w swojej pracy o gwardii Władysława IV podaje w przypisie do tej informacji sygnaturę PAN Kraków, rkps 8676, str. 22-24. Być może więc lista owa przetrwała do naszych czasów? Byłaby to niezwykle ciekawa lektura, bardzo pożyteczna w kontekście badania autoramentu cudzoziemskiego w armiach RON.
Oczywiście większość z owych patentów/besztalungów pozostała tylko na papierze i nigdy zaciągnięto tak dużej liczby żołnierzy. Oficerowie nie otrzymywali bowiem wraz z patentem pieniędzy na zaliczki dla żołnierzy, a jako to napisał W. Czermak trudno było zwabić ludzi na słowo, jeszcze trudniej utrzymać ich – bez pieniędzy. Jak wiemy plan kampanii wojennej nigdy nie wszedł w życie, z takim trudem zaciągnięte wojsko zostało rozwiązane. A już dwa lata później gwardziści zmarłego króla mieli stanąć przeciwko zbuntowanym Kozakom Chmielnickiego…
czolem,
OdpowiedzUsuńa tak na marginesie to jaki sztandar/y uzywala gwardia JKM Waldzia IV - na pozimie regimentu et kompaniii, wiemy cos na ten temat. fajnie by bylo kiedys namalowac taki 'poczty' z oficerem, doboszem/trebaczem i chorazym w asysicie 2 muszkieterow/dragnow/ raitarow. A swoja droga to ciekawe czy raitaria gwardii uzywala kotlarzy (doboszow konno) za czasow JKM Wladzia IV?
eh, zale ze byl JKM pomarl przedwczesnie... wino, kobiety i lakocie/slodycze go zabily pewnikiem
Na poziomie regimentu nie było specjalnego sztandaru - tylko na poziomie kompanii, gdzie każda kompania miała własny sztandar. Wystarczy sprawdzić primaplany - duża nie ma chorążego, tylko mała ;)
OdpowiedzUsuńNad sztandarem gwardii zastanawiał się Tomasz Rejf, w poniższym temacie:
http://www.ogniemimieczem.wargamer.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=324&start=10
Co do drabantów-rajtarów Władysława IV, raczej nie było tam kotlarzy. Spis z 1637 roku wymienia aż 13 'Tibicines' czyli flecistów, prof. Nagielski interpretuje to, że są to fleciści i trębacze. Na pewno kotlarzy nie miała dragonia królewska, ta w rolii z 1639 roku ma tylko 'trębaczów 12'.