Wojna smoleńska 1632-1634 to niezwykle ciekawe pole badawcze w kwestii organizacji i działania oddziałów ‘cudzoziemskich’ w armiach RON. Jako że do tej pory konflikt ten pojawiał się zbyt często na blogu, pora to nadrobić. Wszak, jak napisał o królu Władysław IV Kazimierz Leon Sapieha króla bierze przed sobą Gustawową miarę wojowania, chce mieć więcej w wojsku cudzoziemskim obyczajem ćwiczonego ludu aniżeli polskiego husarza. Na pierwszy ogień idzie rajtaria. Niestety mam ograniczoną ilość informacji, więc potraktujmy to jako pierwsze podejście do tematu…
W zgrupowaniu hetmana Krzysztofa Radziwiłła, które na przełomie 1632 i 1633 roku widzimy pod Krasnem (skąd szarpało armię moskiewską oblegającą Smoleńsk) widzimy początkowo tylko jedną chorągiew rajtarii. Była to licząca 179 koni (chociaż etatowo miała mieć ich 200) kompania dobrego znajomego – wojewodzica smoleńskiego Mikołaja Abrahamowicza. Kornet ten popisał się 16 lutego, acz jednostka miała poważne braki w wyposażeniu, ci się popisowali bez długiej strzelby i pałaszów. Jak się wydaje do tego zgrupowania dołączyły potem (w marcu?) jeszcze inne oddziały rajtarów, prawdopodobnie dwie roty Szmelinga (200 i 100 koni, ta druga początkowo miała być dowodzona przez Tyzenhauza). Mikołaj Abrahamowicz dowodził pod komendą hetmana Radziwiłła pułkiem jazdy, w skład którego wchodziły dwa kornety rajtarii – zapewne samego pułkownika i Szmelinga (?). Rajtarzy wojewodzica smoleńskiego wzięli udział 3 marca 1633 roku w ataku na pozycje moskiewskie Prozorowskiego, tworząc dywersję by umożliwić przedostanie się posiłków do Smoleńska. W czerwcu 1633 roku widzimy obydwu pułkowników – Abrahamowicza i Szmelinga – na czele swoich oddziałów atakując czaty moskiewskie pod samym obozem Szeina.
W ramach organizacji armii odsieczowej w 1633 roku zakładano aż 13 kornetów rajtarii liczących 1700 koni, włącznie z tymi które od zimy 1633 roku działały pod komendą Radziwiłła. Były to:
- kompania króla Władysława IV pod porucznikiem Janem Sejem-Manteuffelem – 120 koni (chociaż popis z obozu na Bajowie z 28 sierpnia 1633 roku wymienia 200 rajtarów Jego Królewskiej Mości).
- kompania Mikołaja Abrahamowicza -200 koni
- dwie kompanie [Henryka] Szmelinga – 200 i 100 koni (lub po 150 koni każda)
- kompania Gaudina (Gadina) – ta i pozostałe kompanie po 120 koni
- kompania Sierakowskiego
- 3 kompanie Reinholda [czyżby chodziło o Reinholda Rosena?]
- 2 kompanie Olszara (Olszusa)
- kompania Sakina
- kompania Tyzenhauza
Zaciągi i organizacji oddziałów rajtarskich napotkały spore trudności, zapewne tak w kwestii materiału ludzkiego jak i wyposażenia. Niektóre kornety dotarły pod Smoleńsk dopiero we wrześniu i październiku 1633 roku – np. 1 października do armii dołączyły dwie roty rajtarskie.
Kornet porucznika Seja towarzyszył monarsze w drodze do armii pod Smoleńskiem. 7 września 1633 roku oddziały rajtarii biorą udział w ataku na pozycje moskiewskie Mattissona, wtedy to ginie pułkownik Henryk Szmeling. Rajtarzy biorą także udział w szturmach z 21 września – nie jestem praktycznie jednak w stanie zidentyfikować które jednostki i gdzie dokładnie rzucono do walki. Kornet Tyzenhauza walczył na lewym skrzydle, w ramach zgrupowania Kazanowskiego. Rajtaria Abrahamowicza z kolei wchodziła w skład grupy hetmana Radziwiłła i wraz z husarią niespodziewanie z zasadzki zaatakował próbujących kontratakować przeciwników, uciekających do Dniepru gonili, gdzie Moskwa brodu nie patrząc, w Dniepr wpadali i bardzo wiele ich tonęło. Z kolei 28 września kornet Abrahamowicza i kornet poległego Szmelinga (pod komendą Abrahamowicza?) wraz z chorągwiami husarskimi Mirskiego i Pawła Sapiehy odparły atak moskiewskiego regimentu rajtarii d’Eberta, oddziały RON miały jednak w tym starciu ponieść spore straty.
19 października 1633 roku wśród oddziałów walczących z atakującymi wojskami moskiewskimi widzimy roty Seja i Sierakowskiego. Sej, tytułowany zresztą przez hetmana Radziwiłła oberszterem i przełożonym nad gwardię WKM. miał polec w walce – na posłudze WKM. żywot dokończył.
W połowie grudnia 1633 roku rotę Tyzenhauza widzimy w składzie zasadzki pod wzgórzem Dziewiczym – obok kozaków, husarii i piechoty. Nie znalazłem jednak dalszych informacji o udziale rajtarii w walkach, poza notką że kornet rajtarii JKM (ex-Seja) był jedną z jednostek która miała eskortować Szeina pod Wiaźmę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz