Anglik Bernard O’Conor, nadworny lekarz króla Jana III Sobieskiego, pozostawił po sobie interesujące zapiski dotyczące panowania tego władcy. Pierwszy fragment jego spostrzeżeń jaki chciałbym zamieścić na blogu dotyczy znalezionego na Litwie chłopca, wychowanego w głuszy przez niedźwiedzia. Tak oto nasz pan doktor pisał o owym Mowglim:
Chłopiec ten sądząc po wzroście lat 10, mieć mogący, był twarzy ponurej bez rozeznania i żadnej mowy. Chodził na rękach i nogach; wyjąwszy skład ciała, nic w nim ludzkiego widzieć nie można było. Że jednak później zmyślność jakąś postrzeżono w nim, ochrzczono go. Zawsze jednak był niespokojnym, dzikim we wszystkich swoich postępowaniach, zawsze przemyśliwającym jak uciec. Na koniec założywszy na piersi popręgę, przykuto go do ściany, tak że na nogach prosto stać musiał, a rąk jak ludzie używać. Tym sposobem przyzwyczajano go powoli siedzieć u stołu, twardym i prawie nie ludzkim głosem, potrzeby swoje wyrażać. O latach, które przepędził w lasach, nie więcej umiał nas nauczyć, nad co byśmy my powiedzieć mogli o czasie spędzonym w kolebkach naszych. To mi sam Król i wielu z pierwszych Senatorów, jak rzecz niewątpliwą opowiadali. Twierdzą, że niedźwiedź jeźli znajdzie w lesie porzucone dziecie, wraz go rozdziera, lecz jeźli niedźwiedzica, użycza dziecku takiemu swego pokarmu, bierze go, niesie do jamy swojej i wraz z własnemi szczeniętami karmi.
Heard about wolves and a child but never a bear, good story.
OdpowiedzUsuńThere is another story (from letter of Dutch ambassador in Poland in 1670) about boy raised by bear, I will post it soon :)
OdpowiedzUsuń