W październiku 1594 roku w obliczu groźby najazdu tatarskiego (orda miała wracać z Węgier przez tereny polskie) król Zygmunt III nakazał mobilizację wojska w celu zatrzymania ordyńców. Wysłane z Krakowa siły królewskie były nader skromne – kilkanaście set człeka – na czele z hetmanem nadwornym Mikołajem Zebrzydowskim oraz Aleksandrem Koniecpolskim. Poważnym wsparciem dla wojsk zaciężnych były natomiast siły prywatne dzierżawców królewskich, uniwersałem monarchy zebranych ku takiey potrzebie Rzeczypospolitej (…) co z miłości przeciw Oyczyźnie bieżeli iako na gwałt. Wojsk prywatnych miało się zebrać do kilkanaście tysięcy, a tak je opisywał Joachim Bielski:
- poczet znaczny Woiewody Kiiowskiego [Konstantego Wasyla Ostrogskiego]: który miał z synem młodszym Woiewodą Wołyńskim [Aleksandrem Ostrogskim] do dwu tysiącu koni
- Xiążę [Janusz] Zbarazkie Woiewoda Bracławski do piąci set
- Xiąże [Janusz] Zasławskie Woiewoda Podlaski do czterech set
- Gerzy Mniszek Woiewoda Sendomirski y Hieronim Mielecki Starosta Sendomirski z innemi przyiacioły swemi mieli też przez tysiąc koni
- Bełzan pod iedną Chorągwią było do czterech set koni: nad którymi był przełożon Mikołay Ostrorog y Jan Lipski z Goraia Herbu Korczak
- sto koni Lublinian, które wiódł Adam Gorayski
- Nuż Podolan, Lwowian y innych Rusnaków było dość
Wojsko to zabawiło w obozie do zimy, jednak Tatarzy nigdy nie nadeszli – dowiedziawszy się o siłach polskich przez Multańską ziemię do domu przyszli. Jak więc widzimy demonstracja wojsk prywatnych przyniosła pełny sukces.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz