środa, 26 maja 2010

Gęstą strzelbą - rajtaria pod Chocimiem w 1621 roku


Sporo napisano o udziale husarii, lisowczyków czy Kozaków w czasie ‘wojny chocimskiej’ w 1621 roku. Chciałbym jednak, chociażby w tak skromnej formie jak w krótkim tekście na blogu, przyjrzeć się działaniom formacji którą z reguły traktuje się po macoszemu - mianowicie rajtarii. Samo pojęcie ‘rajtaria’ jest nieco mylące, w źródłach swobodnie przewijają się określenia ‘rajtarów’ i ‘arkabuzerów’, do tego by jeszcze sprawę utrudnić, husarskie chorągwie służące ‘bez drzewek’ (kopii) także określa się mianem rajtarii (mawiano że stają do służby ‘po rajtarsku’). Brak więc danych o uzbrojeniu i wyposażeniu oddziałów, nie możemy niestety zbudować dokładnego wizerunku rot stających pod Chocimiem. Możemy jednak nieco domniemywać – rajtaria miała z reguły parę pistoletów i długą broń palną, przy boku pałasz waloński, być może (acz na jak szeroką skalę?) używane było także uzbrojenie w typie szabli. Nieco trudniej o dokładny opis uzbrojenia ochronnego – nie wiemy na ile rozpowszechnione były kirasjerskie zbroje ¾, a na ile kombinacja napierśnika i naplecznika, w obydwu przypadkach uzupełnione hełmem. W okresie wojny chocimskiej uzbrojenie ochronne powinno być na wyposażeniu wszystkich żołnierzy w danej rocie,

Spójrzmy najpierw na liczebność rajtarii. Znam kilka źródeł, podających nieco różniące się od siebie dane, poniżej cytuje trzy z nich, liczba koni to oczywiście stan etatowy, faktyczna liczebność była niższa.

Regestr wszystkiego wojska polskiego tureckiej pod Chocimiem ekspedycji w roku 1621 podaje liczbę rajtarów albo arkebuzerów 2701 koni w 15 jednostkach – z dużą dozą pewności można przyjąć, że nie wszystkie spośród tych jednostek stawiły się w obozie chocimskim:

J.M.P. Wróblewski – koni 100
J.M.P. Ferensbach – koni 100
J.M.P. Ryszkowski – koni 200
J.M.P. poznański woluntariuszów – koni 100
J.M.P. Konarzewski – koni 150
J.M.P. Zaleski – koni 100
J.M.P. Szemet – koni 150
J.M.P. Klebek – koni 200
J.M.P. starosta uświacki – koni 200
J.M.P. Szmeling – koni 200
J.M.P. Porębski – koni 100
z królewiczem przyszło J.M.P. Wajera wojewody chełmińskiego – koni 671
J.M.P. Zamoyskiego, wojewody kijowskiego francuzów – koni 100
J.M.P. starosty hyperbolskiego – koni 180
J.M.P. Zbigniewa Gorayskiego swym kosztem – koni 150

Komput wojska polskiego na pierwszą ekspedycję pod komendą J. K. Chodkiewicza wykazuje 2160 koni w 10 jednostkach rajtarii, przyjmuje się, że jest to najdokładniejsza liczba.

Jeszcze inne dane, o tyle ciekawe że podane z rozdzieleniem na pułki do których przydzielono rajtarów, znajdujemy w Ordynacyi pułkow polskich na ekspedycję wołoską przeciwko cesarzowi tureckiemu Osmanowi, osobą są będącemu pod Chocimem roku 1621, mającemu wojska 700000.

W pułku Władysława Królewicza Jmci. – koni 1060

- Jmć. p. Tomasza Zamojskiego, wojewody kijowskiego – koni 200

- Jmć. p. Jana Wajera wojewody chełmińskiego – koni 700

- Jmć. p. Ernesta Denhofa – koni 160

W pułku jmć. p. Jana Karola Chodkiewicza hetmana wielkiego litewskiego – koni 200

- p. Klebeka – koni 200

W pułku jmć. p. Mikołaja Zenowicza kasztelana połockiego – koni 150

- p. Siemiota – koni 150

W pułku jmć. p. Aleksandra Sapiehy starosty orszańskiego – koni 400

- jmć. p. And. Sapiehy – koni 200

- p. Smoliny – koni 200

Potem przyszli do obozu 300 koni rajtarii pana Krajzera.

Spis ten daje nam więc tylko 8 jednostek, o łącznej liczbie 2110 koni, jednak relacje które będę cytował poniżej wspominają jednostki z ‘Rejestru..’, których nie ma w ‘Ordynacyi…’

Nie mam co prawda dostępu do wszystkich źródeł – zwłaszcza do tak interesującej listy, jaką podał Radosław Sikora w swoim artykule o bitwie:

http://www.radoslawsikora.republika.pl/materialy/Chocim1621/Chocim1621.pdf

jednak spróbuję co nieco napisać, w oparciu o materiały mi dostępne, o udziale rajtarów w walkach. Możemy założyć, że rajtaria walczyła zarówno konno jak i spieszona – do tej drugiej roli predysponowało ją wyposażenie w długą broń palną, zresztą nie byłby to ani pierwszy ani ostatni taki przypadek w armiach RON. Poniżej kilka wyjątków z opisów uczestników kampanii.

Jan Ostroróg, wojewoda poznański (dodajmy – nie brał udziału w walkach) w swym dzienniku wspomina rajtarów (o których pisze ‘arkebuzerzy’):

- w walkach 2 września roty rajtarskie wzięły udział w zaciętych walkach z Turkami, gdzie dwaj arkabuzerscy pachołkowie zabici

- 4 września, gdy hetman Chodkiewicz wysłał posiłki dla mocno naciskanych Kozaków, razem z jazdą kozacką poszły roty rajtarskie. Wraz z Kozakami odparli atak turecki – nieprzyjaciela z placu znieśli, i aż w obóz gonili

- w słynnej szarży husarskiej, która miała miejsce 7 września, trzy chorągwie husarskie zostały wsparte rajtarami Rudominy [co ciekawe, Ordynacya pułków.. wymienia rotę Jana Rudominy jako husarską w pułku Zenowicza – oznaczać by to mogło, że była to chorągiew arkebuzerii, zaliczana do husarii lub co bardziej prawdopodobne – chorągiew husarska służąca ‘bez drzewek’ czyli jak to mawiano ‘po rajtarsku’], którzy gęstą strzelbą pomogli husarzom przełamać Turków. Dokładnej analizy tegoż starcia w oparciu o rozliczne źródła dokonał Radosław Sikora w swojej książce Na skrzydłach husarii – odsyłam Czytelników do lektury, kudy mi tam pisać o husarii przy Radku!

- 24 września arkabuzerzy Kiejcza (nie jestem w stanie zidentyfikować tego oficera) i dwie chorągwie kozackie zadały duże straty zagonowi tatarskiemu, uwalniając wiele jasyru. W roku walki dowódca arkebuzerów został ranny

Prokop Zbigniewski także poświęcił kilka słów rajtarii w swym dzienniku wyprawy:

- w walkach 2 września rajtaria miała ponieść spore straty w koniach – koni niemieckich z dział nastrzelano – a chorągiew Klebeka miała mieć dwóch zabitych i dwóch rannych towarzyszy [co znów sugeruje nam nader specyficzny sposób zaciągu naszej rajtarii]

- chorągiew Rudominy (‘rajtarska’ husaria) w szarżach 7 września miała utracić aż 8 zabitych towarzyszy, a rotmistrz został ranny w rękę

Podczaszy koronny Stanisław Lubomirski w swym diariuszu uzupełnia poprzednie informacje, podając także przykład spieszonych rajtarów:

- straty chorągwi Klebeka 2 września to trzech utraconych towarzyszy (być może jeden z rannych, wspomnianych przez Zbigniewskiego, zmarł?)

- 28 września spieszony kornet rajtarii Zamoyskiego walczy w blokhauzie wysuniętym przed obóz wojsk polsko-litewsko-kozackich – turecki atak na tą pozycję został krwawo odparty przez obrońców.

W diariuszu Jakuba Sobieskiego znajdujemy informacje:

- w walkach 2 września gdy pułki jazdy wyszły na spotkanie Turków nie mogło tam zabraknąć i rajtarii, przykładowo rota Farensbacha miała wspierać pułk podkomorzego bełskiego. Sobieski identyfikuje przynajmniej trzy roty które wsparły Kozaków – Klebeka, Siemiota i Ryszkowskiego [znajdujemy jego chorągiew w ‘Rejestrze…’]. Źródło to potwierdza zranienie rotmistrza Klebeka i duże straty wśród koni rajtarskich – nastrzelano i nabito koni w rotach rajtarskich.

- 3 września miał od kuli armatniej zginąć rotmistrz rajtarski Oporowski – wydaje się jednak, że miała tu miejsce pomyłka w identyfikacji, gdyż ‘Rejestr…’ podaje podobnie brzmiące nazwisko (Odarowski) jako rotmistrza kozackiego

- 4 września jako wsparcie dla Kozaków wysłano lisowczyków i kilka chorągwi rajtarskich

- straty ‘rajtarskiej’ chorągwi Rudominy określane są tutaj na dziewięciu zabitych

- w walkach 9 września miały wziąć udział przynajmniej cztery roty rajtarskie – Ferensbacha, Wróblewskiego i dwie niezidentyfikowane, określone tylko jako rajtarskie niemieckie

- wspomniany przez Lubomirskiego kornet rajtarii Zamoyskiego walczący w blokhauzie 28 września jest to nazwany chorągwią Francuzów

Nie są to może zbyt dokładne czy odkrywcze informacje, pokazują jednak wkład rajtarii w powstrzymanie Turków. Wskazują także na fakt, że formacja ta miała swoje zastosowanie nawet przy znakomitej kawalerii koronnej i litewskiej, stanowiąc przydatne uzupełnienie.

Jeżeli ten tekst spotka się z zainteresowaniem, w planach miałbym opis udziału rajtarii w innych kampaniach – jakże często formacja ta była w cieniu husarii czy nawet jazdy kozackiej/pancernej. Wydaje mi się jednak, że warto przyjrzeć się naszym rajtarom w toku XVII-wiecznych wojen, wszak nierzadko mieli oni ważny wkład w słynne zwycięstwa.

10 komentarzy:

  1. Tekst bardzo interesujący, zwłaszcza dla takiego fana autoramentu cudzoziemskiego jak ja ;-)) Mam nadzieję że powstaną kolejne teksty o użyciu bojowym rajtarii polskiej

    OdpowiedzUsuń
  2. I polskiej i litewskiej, wszak zwłaszcza na Litwie rajtaria była bardzo ceniona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobywszypałasza28 maja 2010 21:25

    Kopie w rajtarii występują chyba tylko na rycinach Hondiusa, niestety nie mam oryginału żeby zweryfikować Gembarzewskiego ;-( Natrafiłeś może na jakieś zapiski o ich użyciu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że te kopie to pic na wodę, nie spotkałem się z żadnym pisemnym dowodem na ich istnienie. Poza tym nieprzypadkowo husaria bez kopii walczyła 'po rajtarsku' - coś to jednak musiało dla współczesnych znaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. dobywszypałasza29 maja 2010 22:17

    I ja tak myślę że to tylko wyobraźnia Hondiusa, wszak 'las kopii' zawsze ładnie wygląda i stwarza wrażenie potęgi, to także dlatego artyści mnożyli pikinierów na obrazach .Kreskę łatwo narysować i jest szybki efekt;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, taki 'las pik' jest częstym widokiem na obrazach (np. dotyczących Wojny Trzydziestoletniej) podczas gdy wiemy z przekazów źródłowych jaki duży był w armiach (u Szwedów chociażby) deficyt pikinierów

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam za mój polski. Nie widziałem, że w bitwie Chocim zaangażowanych pułków piechoty i kawalerii Hans Georg von Arnim-Boitzenburg

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem z Ukrainy i piszę w ich http://adept-egidos.livejournal.com/ Dowiedz się na temat wojny trzydziestoletniej, a od czasu do czasu :) przejmuj się pytania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oficer ten otrzymał listy przypowiednie, ale nigdy nie wystawił jednostek, więc jeżeli brał faktycznie udział w bitwie to na pewno nie jako pułkownik.

    OdpowiedzUsuń