Być może
niektórzy z Czytelników bloga pamiętają znakomity filmik Ja gorę! Janusza Majewskiego, zrealizowany w 1967 roku. Poniżej linki do YB, gdzie
można obejrzeć całość – polecam. Znalazłem jednak opowiastkę z 1690 roku, która
jak żywo przypomniała mi Ja gorę! więc
pozwolę sobie ją zamieścić jako dzisiejszy wpis:
Dni przeszłych powiadają, iż dziwna
przygoda trafiła się pewnemu kawalerowi tutejszemu, to jest iż w nocy podczas
gdy zażywał zakazanych rozkoszy z białogłową, stanął nagle przed nim (lubo
wszystkie drzwi były pozamykane) człowiek zbrojny ziejący ogniem przez oczy,
usta i nozdrza, a gdy szlachcic porwał się dziarsko do karabeli wołając kto
zacz? ów odpowiedział, że jest duszą jego rodzonego stryja, która za to samo
życie, jakie on teraz prowadzi, cierpi wieczne katusze, co wyrzekłszy widmo
przepadło w ziemię. Szlachcic na ten widok opamiętał się, spowiadał i komunikował,
i zmienił odtąd żywot swój i obyczaje.
zamienić porubstwo na kijek echchch
OdpowiedzUsuń