wtorek, 19 lipca 2011

O jednego rotmistrza za dużo

W zamierzchłych początkach tego blogu napisałem nieco o chorągwi husarskiej królewicza Władysława, walczącej w wojnie 1626-1629 w Prusach:
Zamieściłem tam błędną, jak teraz sądzę, informację, że  ta powstała w oparciu o dworską chorągiew husarii króla Zygmunta III. Mam jednak teraz (dzięki uprzejmości kasztelana zamku w Gniewie oraz Radka Sikory – bardzo dziękuję i pozdrawiam!) dostęp do Diariusza Woyny Pruskiej z roku 1626… gdzie znaleźć można kapitalną wręcz informację o tej chorągwi.
Popisała się ona w obozie wojsk koronnych 25 października 1626 roku dość y w konie y w rynsztunki y w Rycerstwo stare okazała. Widzimy więc, że nieco czasu zajęło sformowanie tego oddziału, zebrano jednak pod sztandarem królewicza jednostkę złożoną z doświadczonych i nieźle wyposażonych żołnierzy. Co ciekawe, mimo że chorągiew ‘chodziła’ pod imieniem królewicza, relacja przynosi nam nieoczekiwanie nazwisko rotmistrza – za Rotmistrza P. Sochaczewski iachał. Porucznikiem był, tak jak już pisałem, Mikołaj Stogniew, chorążym zaś Adam Kazanowski. Czemu więc relacja wymienia nazwisko rotmistrza? Tego nie wiem, wydaje mi się to bardzo zaskakujące. Z czego się orientuje chorągwią w działaniach wojennych dowodził porucznik, do tej pory sądziłem że nominalnym rotmistrzem by królewicz. Dziwna sprawa, nie jestem pewien jak ją wytłumaczyć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz