Patrząc na tagi blogowe zauważyłem, że hospodarstwa mołdawskie i wołoskie jak do tej pory nie doczekały się własnych. Wypadałoby to więc naprawić. Oto jak w 1578 roku Leonard Górecki, w dziele o przydługim tytule Opisanie wojny Iwona Wojewody Wołoskiego, którą z Selimem Cesarzem Tureckim naprzód pomyślnie toczył, a następnie od Jeremiasza Czarnawicza wydany, od Turków, wbrew wierze i przysiędze, zamordowany został opisał wojskowość hospodarstwa mołdawskiego.
Naród ów celuje jazdą, gdyż i najuboższy chowa u siebie rumaki dla najazdów i bitew. Jako Węgrzy, używają puklerza, włóczni i przyłbicy, niekiedy łuki i dziryty służą im w bojowej potrzebie. Konie ich krzepkie i pełne zapału, nie tyle zalecają się biegiem, co wytrwałością i siłą; gdyż jest w obyczaju, przekoływać nozdrza koniom, aby ich usposobić do dłuższego oddechu, tak iż rumak wołoski, choćny w letnim skwarze, zdolny jest wytrzymać przez trzy dni pracę bojową.
W wojennej potrzebie jazdę mogła także wesprzeć piechota złożona z chłopów, ta jednak miała za całe uzbrojenie kosy, łuki krzywe, miecze w kształcie tureckie i kije.
Polski szlachcic znalazł też dosyć proste wytłumaczenie na niestabilną sytuację Wołoszy (jak nazywał ludność hospodarstwa mołdawskiego):
Naród ów bywa zmienny i niestały względem swych hospodarów, a za najmniejszą pobudką czyni spiski i zrzuca z tronu swych władców; a nic bacząc na świetność rodu, bogatych, choćby najpodlejszego gniazda ludzi, na rządy wynosi.
Nic więc dziwnego, że tytułowy Iwon, czyli hospodar Jan III Srogi (Jan Waleczny) został w 1574 roku pokonany przez Turków w znacznej części na skutek zdrady własnych bojarów. Miał go spotkać okrutny los, zranionego Iwona porwali janczarowie i napoły umarłemu ścięli głowę; potem ciało uwiązawszy do dwóch wielbłądów, rozszarpano, rzucając szmaty na pożarcie zwierzętom. Głowę wbito na włócznię,a kośćmi dzielili się oprawcy; krwią namaszczali Turcy ostrza swych mieczów i oddawali ją żłopać swym koniom, prosząc Boga, aby ich natchnął tymże męzkim rycerskim duchem.
Super ciekawe rzeczy o koniach woloskich XVI wieku, a dodam, ze jeszcze w I polowie XVII wieku angielscy kupcy chwalili konie na dworze hospodarskim (Woloszy i Moldawii), piszac, ze takowych nie bylo ani u krola angielskiego stada...
OdpowiedzUsuńW XIX wieku, w czasie wojen turecko-rosyjskich nasz Michal Sadyk Pasza Czaykowski pisal o doskonalych 'porodach' koni w ksiestwach naddunajskich..
Interesting memoir Michal - thanks!I believe the Polish version is translated from a latin original hence the strange "puklerze"[tarcze?] and "włócznie"[kopie?] in connection to Wallachians arming themselves in the Hungarian style...
OdpowiedzUsuńCheer,
Samuel
Włócznie could be also spears or even javelins. It is indeed Polish translation from Latin, published in 1855. There is also very interesting part about Poles serving in hospodar's army, which I will put on blog today.
OdpowiedzUsuńI'm aware of the fact that the term Włócznia could convey various types of cavalry pole-arms. The tricky part however is the original Latin word used by Górecki to describe the weapon of the Wallachian cavalry. Marcin Bielski for example wrote that Wallachians (among other things)fought with a lance and shield (drzewo/tarcza) -that is in the same style as hussars. Most historians translating military text from period Latin are usually not aware of the slight nuances. For example there is a Slovak translation of a fragment from a Latin (c.1566) text for Upper Hungarian army ordering hussar retainers to carry their master's helmet, shield and javelin (sic!).. Now I personally don't know of any hussars using a javelin and treat the translation with caution.
OdpowiedzUsuńA little digression,
Samuel
Very fair digression Samuel, especially when You will find in new entry on blog something about weapons of Poles-Cossacks supporting Wallachias :)
OdpowiedzUsuńGreat comments Samuelu, and absolutely right - lance and Balkan shield (well, dr Nicolle calls it so) or bucklers. XIX century translations can be tricky. Besides I think the name 'włócznia' (spear) had not made into the Polish military language yet at that point.
OdpowiedzUsuńAye, it was quite often though, that word 'spisa' was used to describe both infantry's pike and cavalry's spear/lance.
OdpowiedzUsuń