Patrick
Gordon jesienią 1657 roku był jednym ze świadków ostatniej woli swojego
umierającego rotmistrza Meldruma, śmiertelnie rannego w starciu z kawalerią
cesarską. Szkocka kompania została rozbita, duża część żołnierzy (w tym ranny
rotmistrz a także sam Gordon) wpadła do niewoli. Jako że nasz pamiętnikarz
wynotował sporo interesujących fragmentów z tego testamentu, pozwolę sobie je
przytoczyć. Zobaczmy jakie to dobra doczesne miał ów oficer na szwedzkiej
służbie. Jak to zwykle tłumaczenie z wydania angielskiego (czy raczej
szkockiego, bo wydanego w Aberdeen) w moim tłumaczeniu:
- wszystkie zobowiązania [finansowe] i pretensje wobec Korony Szwedzkiej za
zaciągnięcie 84 rajtarów, a także dobra w trzech skrzyniach, zapisuję swojej
siostrze w Szkocji
- najlepszego konia, siodło,
pistolety, pałasz i kolet swojemu porucznikowi
- drugiego najlepszego konia dla [kaprala] Johna Browne
- trzeciego najlepszego konia i
zdobiony pendent dla Patricka Gordona
- zdobiony kapelusz i pościel dla
Johna Smitha i innego [sługi] którzy opiekowali się nim
od czasu zranienia
- resztę koni i dóbr sprzedać i
rozdać pomiędzy sługi
- 10 dukatów dla dwóch jezuitów
którzy byli przy nim
- 10 talarów dla właścicielki kwatery
w której się zatrzymał
Umierającego
oficera pożegnała tak że grupa cesarskich oficerów, z którymi wypił nawet
ostatni toast, mówiąc najpierw po szkocku, a potem po holendersku ‘za zdrowie
wszystkich prawdziwych kawalerów!’. W czasie pogrzebu, odprawionego przez
wspomnianych powyżej dwóch jezuitów, zwłoki rotmistrza eskortowało 150
cesarskich kirasjerów, którzy oddali trzy salwy honorowe.
ciekawe źródełko do kwestii konnych pocztów prowadzonych przez rotmistrzów kompanii rajtarskich w służbie szwedzkiej w czasie Potopu - pewnie jest tam więcej ciekawostek, np o zdobywaniu koni na Polakach czy zabieraniu koni od posesjonatów.
OdpowiedzUsuńA pewnie że jest o tym sporo, zresztą i Holsten wspomina o podobnych sprawach.
OdpowiedzUsuń