czwartek, 5 lipca 2012

Souldier and cavalier

Patrick Gordon jesienią 1657 roku był jednym ze świadków ostatniej woli swojego umierającego rotmistrza Meldruma, śmiertelnie rannego w starciu z kawalerią cesarską. Szkocka kompania została rozbita, duża część żołnierzy (w tym ranny rotmistrz a także sam Gordon) wpadła do niewoli. Jako że nasz pamiętnikarz wynotował sporo interesujących fragmentów z tego testamentu, pozwolę sobie je przytoczyć. Zobaczmy jakie to dobra doczesne miał ów oficer na szwedzkiej służbie. Jak to zwykle tłumaczenie z wydania angielskiego (czy raczej szkockiego, bo wydanego w Aberdeen) w moim tłumaczeniu:
- wszystkie zobowiązania [finansowe] i pretensje wobec Korony Szwedzkiej za zaciągnięcie 84 rajtarów, a także dobra w trzech skrzyniach, zapisuję swojej siostrze w Szkocji
- najlepszego konia, siodło, pistolety, pałasz i kolet swojemu porucznikowi
- drugiego najlepszego konia dla [kaprala] Johna Browne
- trzeciego najlepszego konia i zdobiony pendent dla Patricka Gordona
- zdobiony kapelusz i pościel dla Johna Smitha i innego [sługi] którzy opiekowali się nim od czasu zranienia
- resztę koni i dóbr sprzedać i rozdać pomiędzy sługi
- 10 dukatów dla dwóch jezuitów którzy byli przy nim
- 10 talarów dla właścicielki kwatery w której się zatrzymał
Umierającego oficera pożegnała tak że grupa cesarskich oficerów, z którymi wypił nawet ostatni toast, mówiąc najpierw po szkocku, a potem po holendersku ‘za zdrowie wszystkich prawdziwych kawalerów!’. W czasie pogrzebu, odprawionego przez wspomnianych powyżej dwóch jezuitów, zwłoki rotmistrza eskortowało 150 cesarskich kirasjerów, którzy oddali trzy salwy honorowe.

2 komentarze:

  1. ciekawe źródełko do kwestii konnych pocztów prowadzonych przez rotmistrzów kompanii rajtarskich w służbie szwedzkiej w czasie Potopu - pewnie jest tam więcej ciekawostek, np o zdobywaniu koni na Polakach czy zabieraniu koni od posesjonatów.

    OdpowiedzUsuń
  2. A pewnie że jest o tym sporo, zresztą i Holsten wspomina o podobnych sprawach.

    OdpowiedzUsuń