W liście
Jana III Sobieskiego do Marysieńki, datowanym na 29 sierpnia 1676 roku,
odnaleźć możemy ciekawą wzmiankę o sztandarach tatarskich i o śmiałej akcji polskiego
podjazdu. Król opisuje udany zagon koronnej jazdy, która nabrała języków spośród Tatarów i Wołochów.
Strażnik wojskowy (polny) Michał Zbrożek, na czele lekkiej jazdy wołoskiej i
Kozaków zaporoskich lojalnych Koronie, 19 sierpnia zaskoczył kilkutysięczne
zgrupowanie tatarsko-wołoskie broniące most nieopodal Kamieńca i zmusił przeciwnika
do pośpiesznej rejterady. Podjazd Zbrożka przeprawił się potem przez ów most na
turecką stronę, gdzie w szybkim rajdzie polscy żołnierze złapali nie mało języków. Następnie strażnik
wycofał się, niszcząc most – część podrąbał,
a ostatek spalił z wielką trudnością, bo był bardzo mocno budowany. Tatarzy
puścili się w pogoń za koronną czatą, świeżych
kilka tysięcy Tatarów dopadło chorągwie Zbrożka cztery mile od zniszczonego
mostu. Niezrażony strażnik obrócił się i
cale ich zgromił, biorąc do niewoli kolejnych jeńców, zarówno spośród
Tatarów jak i Wołochów. Co najciekawsze, chorągiew wziąwszy Tatarską i kilka
znaczków, co u nich [Tatarów - K.]
jest rzecz bardzo rzadka, bo do kilku tysięcy [czyli na kilka tysięcy
ordyńców - K.] jednę albo dwie miewają chorągwie. Odważna akcja Zbrożka
nie tylko pozwoliła na pochwycenie licznych jeńców, ale i opóźniła działania
tatarskie. Chan, który kilka dni później nadciągnął z wszystką potęgą pod
Kamieniec, musiał zatrzymać marsz swojej armii i zająć się odbudową mostu.
Jan III liczył że da mu to wystarczająco dużo czasu na ściągnięcie wojsk – ci
hultaje z regimentami, co się włóczą po Polsce, prawie jeszcze wszystkie, że
aza nadejdą i skupią się.
A nice example of "small war" in action :) Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńCheers,
Samuel