poniedziałek, 4 października 2010

Chorągwi szwedzkich było siedem...

Informacje o szwedzkich sztandarach z okresu wojen Karola X Gustawa są niestety szczątkowe. Tu i ówdzie udaje się znaleźć jakiś zapis, nieco sztandarów dotrwało też do naszych czasów w muzeach. Sporo zresztą o tym dyskutowaliśmy (zahaczając także o czasy Gustawa II Adolfa) na forum OiM:
Bardzo się więc ucieszyłem, kiedy po raz kolejny czytając pamiętnik Jana Poczobuta Odlanickiego natknąłem się na zapis opisujący kapitulację szwedzkiego garnizonu Mitawy 9 stycznia 1660 roku. Szwedzi otrzymali prawo wyjścia z zamku działa dwa z sobą wyprowadzili, bo tak w traktatach było postanowiono, moździerz jeden i prochu dwie beczki. Poczobut wspomina jednak, że Szwedzi mieli siedem sztandarów – z tekstu nie wynika, by padły one łupem Litwinów, jeżeli kapitulujący obrońcy mieli prawo zachować działa (zapewne polowe) to zapewne i chorągwie pozostały przy wychodzących z Mitawy oddziałach. Oto jaki opis sprezentował nam pamiętnikarz:
Chorągwie były: dwie żółte, w lazurowem wieńcu klucz; drugie dwie czerwone, po trzy róże po brzegach, mające litery złote; trzecie dwie zielone, wielkie, w wieńcu także litery złote; a biała jedna.
Na dzień dzisiejszy nie jestem jeszcze w stanie zidentyfikować oddziałów broniących Mitawy, ale nad kilkoma kwestiami możemy się tu zastanowić. Dwie chorągwie opisane są jako ‘wielkie ‘ – to z dużą pewnością oznacza sztandary kompanii piechoty. Widzimy trzy pary podobnych do siebie sztandarów, może to oznaczać po dwie kompanie wybrane z trzech regimentów. Była to typowa dla Szwedów praktyka obsadzania garnizonów, do których desygnowano tylko część regimentów. Biały sztandar mógłby oznaczać tzw. livfane, czyli chorągiew pułkownika regimentu. Oczywiście może to być też po prostu chorągiew z zupełnie innego regimentu niż pozostałe wchodzące w skład załogi. Mimo że wzmianka jest tak krótka, wydaje się bardzo ciekawym znaleziskiem – nie pozostaje więc nic innego tylko dalej pogrążyć się w lekturze źródeł z epoki, skarby czekają na odkrycie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz