poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zwykła sułtańska podróż do meczetu


Z zapisków dotyczących poselstwa Jana Gnińskiego do Turcyi w latach 1677-1678 możemy wyczytać wiele ciekawych informacji – dotyczących zarówno Turków, jak i owego bardzo specyficznego poselstwa. Kiedyś cytowałem opis eskorty wojewody, tym razem coś w klimatach tureckich, czyli słów kilka o tym jak sułtan i jego oficjele wybrali się do meczetu w czasie Ramadanu:
Potem jechał wezyr[1] a po lewej ręce jego, równo z nim, czego dotąd nie było przykładu, jechał Museib-pasza, zięć cesarski[2]. Pod wezyrem czołdar[3]złotem tkany, zwyczajny; rząd staroświecki, szeroki, bez kamieni, zgoła ten koń i wsiądzenie, którego po p. posła[4] na pierwszą audyencyję przysłał. Pod Museib-paszą koń także piękny, czołdar na telecie[5] w blachę złotą, srebrem haftowany, kasztami rubinowymi złotniczą robotą sadzony.
Dopieroż pokazał się dwór pieszy cesarski, to jest sułaków[6]kupa wielka pod wielkiemi, białemi indyjskimi kitami, z łuczkami w rękach maleńkimi, z kołczanami przypiętymi strzał pełnymi. Niesiono z osobna kobierzec złoty i stołek z osobna złoty, na których cesarz miał siedzieć, niesiono i zawój cesarski, nawet suknie w zawinieniu, w które się w meczecie przebrał. Między nimi ze sobą konni w deljach i strojnie masztalerze prowadzili dziewięć koni cesarskich, pod dekami same siodła kryjącymi, szkarłatnym złotem haftowanemi. Na koniach czołdry wszystkie w różne kwiaty bogato perłami haftowane, kasztami złotniczą robotą rubinowymi, szmaragdowemi, szafirowemi, djamentowemi, coraz odmienną fuzą sadzone. Rzędy takież przyznać, że bogate, konie pod kitami ale rzadkiemi, między któremi dość podłe piór były żórawie i między końmi nie głównego.
Po opisie sułtańskich pejków, mamy i samego władcę czyli Mehmed IV.  Pozwolę sobie ominąć opis jego stroju (to już może przy innej okazji), skupimy się tylko na koniu:
(…) koń pod nim pod czołdarem perłami haftowanym i kasztami diamentowymi złotniczą robotą sadzonemi. Rząd takiż i przy kitach tak jak i zawoju jak i u konia zapony takież.
Za sułtanem maszerowała następna grupa solaków, a za nimi różnych dworów drobniejszych koni kilkadziesiąt.  Co ciekawe, z meczetu Mehmed IV wracał już na innym koniu.
W relacjach z wyprawy można znaleźć wiele innych ciekawostek, więc pewnie je odkurzę i od czasu do czasu coś tu wrzucę.



[1] Kara Mustafa.
[2] Sułtański.
[3] Za Słownikiem terminologicznym sztuk pięknych: długie, wykonane z wełny okrycie konia, które zakrywa jego przód, barki i częściowo szyję.
[4] Czyli po Gnińskiego.
[5] ?
[6] Solakowie to przyboczni janczarzy sułtana, uzbrojenie w łuki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz