Lata temu obiecałem, że Ulryk von Werdum i jego niezwykle
ciekawe opisy Polski i Polaków będą się częściej pojawiać na blogu. Z ręką na
sercu muszę jednak napisać, że zupełnie o nim zapomniałem – a szkoda, bo też
lektura to przednia. Wracamy więc do dociekliwego szpiega, a jako że to niedziela, spójrzmy cóż też
napisał o religijności Polaków. Pewne rzeczy się chyba od XVII wieku aż tak nie
zmieniły…
W wielkich miastach
pobudowali Polacy wszędzie piękne kościoły, we wsiach i miasteczkach zaś są
kościoły, jak wszystkie inne budowle, przeważnie z drzewa, zapatrywane krytymi
gankami, żeby mogli odbywać swe procesje w każdym czasie w suchym miejscu. Krzyże,
wystawione pod niebem przy publicznych drogach i w innych miejscach, także
pokryte są z góry daszkiem różnorakich kształtów i figur i zwykle zaopatrzone w
płócienną zasłonę, czasami także w obrazy, zupełnie odziane.
Polacy wyznający
religię rzymskokatolicką są tak gorliwymi papistami, jak chyba Hiszpanie lub
Irlandczycy, a w nabożeństwie swym więcej zabobonni niż pobożni. Kiedy się
modlą lub słuchają mszy, chrapią lub charkają, wzdychając tak, że z daleka już
ich słychać, upadają na ziemię, biją głową o mur i ławki, uderzają sami siebie
w twarz i wyprawiają inne w tym rodzaju dziwactwa, z których naśmiewają się
papiści z innych narodów.
[jako ilustracja posłużyła makieta XVII-wiecznego kościoła z
kolekcji terenów OiM produkcji Wargamera]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz