Wpadła mi w oko krótka historyjka z Diariusza Samuela Maskiewicza – rzecz może nieco makabryczna, ale
jakoś Chreptiów się człowiekowi miło
kojarzy.. A i przy niedzieli może ktoś
będzie miał sałatę do obiadu, więc będzie w klimacie. Pan Samuel, służąc w Roku
Pańskim 1606 w wojsku kwarciany, tak opisał zajście ze zbójnikami:
Tam w Chreptejowie od
zbójców mieliśmy wielkie przenagabanie, że nie lza było i na przystawstwo [miejsce
postoju i zaopatrzenia oddziału wojskowego] się
wychylić czeladnikowi. Przeszpiegowawszy ich, jechaliśmy i pojmaliśmy samego
herszta tych zbójców, Sałatę, którego odesłano do Baru do pana wojewody
ruskiego Gurskiego[chodzi o Stanisława Golskiego/Gulskiego] , bo on był na hetmańskim miejscu. I tamże
[był]ćwiartowany [Sałata], Potem się uskromiło [uspokoiło].
Swoją drogą to też interesujący przyczynek do służby wojsk
kwarcianych. Nie tylko chroniły one przed napadami Tatarów, ale i zwalczały grupy
zbójców, grasujących na pograniczu.
To ci heca!
OdpowiedzUsuńĆwiartowanie herszta Sałaty 'na zapleczu' pana wojewody ruskiego... Zastanawiam się jak owe ćwiartowanie wyglądało? Tzn. rozumieć mam że dosłownie odcinano mu członki aż do wykrwawienia/utraty przytomności a w rezultacie zgonu?
Pozdrawiam!
Najprawdopodobniej tak, pisałem kiedyś na blogu o tym jak wykonywano podobne kary:
OdpowiedzUsuńhttp://kadrinazi.blogspot.co.uk/2012/10/ucieta-noga-ucieta-reka-potem.html
Opisy są dosyć drastyczne...