niedziela, 9 marca 2014

Ćwiartowana sałata...

Wpadła mi w oko krótka historyjka z Diariusza Samuela Maskiewicza – rzecz może nieco makabryczna, ale jakoś  Chreptiów się człowiekowi miło kojarzy..  A i przy niedzieli może ktoś będzie miał sałatę do obiadu, więc będzie w klimacie. Pan Samuel, służąc w Roku Pańskim 1606 w wojsku kwarciany, tak opisał zajście ze zbójnikami:
Tam w Chreptejowie od zbójców mieliśmy wielkie przenagabanie, że nie lza było i na przystawstwo [miejsce postoju i zaopatrzenia oddziału wojskowego] się wychylić czeladnikowi. Przeszpiegowawszy ich, jechaliśmy i pojmaliśmy samego herszta tych zbójców, Sałatę, którego odesłano do Baru do pana wojewody ruskiego Gurskiego[chodzi o Stanisława Golskiego/Gulskiego] , bo on był na hetmańskim miejscu. I tamże [był]ćwiartowany [Sałata], Potem się uskromiło [uspokoiło].
Swoją drogą to też interesujący przyczynek do służby wojsk kwarcianych. Nie tylko chroniły one przed napadami Tatarów, ale i zwalczały grupy zbójców, grasujących na pograniczu.



2 komentarze:

  1. To ci heca!
    Ćwiartowanie herszta Sałaty 'na zapleczu' pana wojewody ruskiego... Zastanawiam się jak owe ćwiartowanie wyglądało? Tzn. rozumieć mam że dosłownie odcinano mu członki aż do wykrwawienia/utraty przytomności a w rezultacie zgonu?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najprawdopodobniej tak, pisałem kiedyś na blogu o tym jak wykonywano podobne kary:
    http://kadrinazi.blogspot.co.uk/2012/10/ucieta-noga-ucieta-reka-potem.html
    Opisy są dosyć drastyczne...

    OdpowiedzUsuń