Kozacy słynęli z przeróżnych forteli i podstępów, których
używali by pokonać przeciwnika. Bardzo ciekawy przykład, który dzisiaj
znalazłem, pochodzi z roku 1638. W czasie walk z oddziałami koronnymi i
Kozakami rejestrowymi, powstańcy Dymitra Huni wciągali Polaków w pułapkę,
udając że należą do oddziałów rejestrowych. Rzecz działa się w sierpniu 1638
roku, w czasie walk o obóz kozacki nad rzeką Starzec. Tak oto opisał to
kronikarz:
Zażywali tam swoich
sztuk zdradliwych swawolni [tj. powstańcy], bo wyszedłszy z okopu gdy następowały chorągwie [koronne] tedy oni obracali samopały swoje do okopu, i
ku okopowi strzelali, aby żołnierz następujący rozumiał, że to są rejestrowi
Kozacy, a gdy już chorągiew minęła, tedy pilnowali swej kwatery, z okopu ku
naszym, drudzy pod wałem leżąc przy muszkieteru, upatrowali gdy kto blisko
nastąpi, aby postrzelić go, jako z konia zewlec mogli i uchwycić. O co nie
trudno było, bo pod okopem wiele dziur nakopali okrągłych, gdzie koń łatwie
szwankować mógł.
Ciekawe to połączenie szańców, dołów i fortelu – w bitewnej
zawierusze Polacy nie bardzo mogli odróżnić rejestrowych od zbuntowanych
Kozaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz