środa, 19 lutego 2014

Malarze znani i nieznani - cz. LVII

Pauwels van Hillegaert (1596-1640) to urodzony w Amsterdamie malarz, którego prace już wcześniej gościły na blogu. Dzisiaj jednak jeden z moich ulubionych malunków z epoki, bo też panowie prezentowani na pierwszym planie wyglądają wspaniale i bardzo ‘w klimatach’ mojej ulubionej formacji. Widzimy tu bowiem armię Zjednoczonych Prowincji, oblegającą ‘s-Hertogenbosch w 1629 roku: oblężenie trwało cztery i pół miesiąca, zakończyło się niderlandzkim sukcesem – hiszpański garnizon zmuszony został do kapitulacji. Skupmy jednak uwagę na obrazie, bo też sporo tu ciekawych rzeczy.

Gentelmen którego widzimy pośrodku, przepasany czerwoną szarfą, to Fryderyk Henryk Orański (Frederik Hendrik van Oranje), książę Oranii-Nassau i dowódca armii Zjednoczonych Prowincji. Obok niego, po prawej stronie, Ernest Casimir van Nassau-Dietz – kolejny z niderlandzkich oficerów. Obydwaj w przepięknych zbrojach kirasjerskich, acz bez hełmów –co oczywiście nie dziwi, wszak mistrz Pauwels miał ich pokazać w całej okazałości. Zbroja Fryderyka Henryka jest znacznie okazalsza, dodatkowo splendoru dodaje wspomniana już pomarańczowa (jak słusznie wskazał Artur!) szarfa. W ręku trzyma on regiment, z którym jest zresztą sportretowany także na innych obrazach – jest to kolejny wyróżnik wskazujący na niego jako głównodowodzącego. Zbroja Ernesta Casimira jest nieco mniej okazała, z kolei szarfą przepasany jest w pasie, a nie przez pierś jak książę Oranii-Nassau. Z tyłu, za oficerami, widzimy kirasjerów – zapewne z kompanii przybocznej.

Zwróćmy teraz uwagę na centrum obrazu, bo też to co dzieje się w oddali ‘pod kopytami’ konia Fryderyka Henryka jest bardzo interesujące. Widzimy tam maszerujący oddział piechoty niderlandzkiej. Jako pierwsi maszerując muszkieterowie, za nimi opancerzeni (napierśniki, napleczniki i hełmy) pikinierzy.  Pomarańczowy sztandar niesiony jest wśród pikinierów, a z przodu kolumny, tuż po lewej stronie muszkieterów, możemy dostrzec małego dobosza. Kopia którą posiadam nie jest tak dobra, by przyjrzeć się szczegółom oddziału stojącego przed konnymi oficerami (w perspektywie ‘nad namiotem’), acz wydaje mi się że mogą to być kolejni pikinierzy.

Po lewej stronie widzimy mieszane towarzystwo piechurów  i być może spieszonych kawalerzystów (lżejszego wagomiaru, bo bez uzbrojenia ochronnego) mile spędzających czas wolny. W oddali zarys polowych fortyfikacji niderlandzkich i bateria dział ostrzeliwująca miasto.

Nie jest to jedyny obraz mistrza Pauwelsa dotyczący tego oblężenia, kolejne płótno zostawiam jednak na jutro. Jak zwykle zachęcam do dyskusji, bo też grzech o tak pięknym malunku nie rozmawiać.


2 komentarze:

  1. Michale, moim zdaniem van Hillegaertowi chodziło tu raczej o pomarańczowe szarfy jak na armię Zjednoczonych Prowincji przystało. Mamy wszak przykłady z innych obrazów, gdzie szarfy są ewidentnie pomarańczowe.Ernest też ma raczej pomarańczową co dobrze widać z przodu, gdyż z tyłu szarfa jest zacieniona i ciemniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, jak człowiek się lepiej przyjrzy to wygląda to bardziej na pomarańczową.

    OdpowiedzUsuń