czwartek, 6 lutego 2014

Minionki króla Henryka

Tym razem nie będzie wojowania, a wręcz przeciwnie..Henryk Walezy w czasie swojego krótkiego pobytu w Polsce nie zdobył sobie zbytniej przychylności nowych poddanych. Szczególnie krzywym okiem patrzono ja jego męskich faworytów, z którymi spędzał nazbyt dużo czasu… Gdy Walezy powrócił do Francji i objął tron jako Henryk III, jego „towarzystwo” zyskało sobie wyjątkowo złą sławę wśród ludu Paryża. Tak zwani „les Mignons” (ulubieńcy/milutcy), którymi otaczał się król, utożsamiani byli z homoseksualizmem (stąd powtarzana przez wielu historyków teza, że Henryk był gejem) chociaż jest to chyba mocne uproszczenie, oparte o plotki ich przeciwników politycznych (ulubieńcy wywodzili się najczęściej z ubogiej szlachty i ich status został – w opinii wielu starych rodów szlacheckich – niesłusznie podniesiony). Ich rozpasanie – bo też hulanki i swawole nie były im obce -  było powszechnie krytykowane. Paryski prawnik Pierre de l’Estoile tak oto opisał „minionki” króla w roku 1576 (tłumaczenie własne z przekładu angielskiego):

W tym oto czasie [lipiec 1576 roku] lud zaczął coraz częściej dyskutować o Mignons, których nienawidzono nie tylko z powodu ich niemądrego i aroganckiego zachowania czy [podobnego do] kobiecego i nieskromnego makijażu i strojów, ale  przede wszystkim z powodu wspaniałych prezentów, które zwykł im darować Król. Lud oskarżał ich o to [że są] przyczyną jego biedy, chociaż po prawdzie pieniądze nie trzymały się Mignons; [wydawali je tak szybko] że pieniądze powracały do ludzi niczym woda spływająca przez rynnę. Ci piękni Mignons nosili włosy pokryte pomadą, kręcone i owinięte wokół małych aksamitnych beretów, na modłę [paryskich] prostytutek. Kołnierze przy ich koszulach były tak sztywne i szerokie,  że ich głowy wyglądały niczym głowa Św. Jana na talerzu [nawiązanie do znanej przypowieści biblijnej]. Ich ulubioną rozrywką był hazard, przeklinanie, tańce i swawole, bójki i zadawanie się z prostytutkami. Gdziekolwiek udawał się król, udawali się z nim, by zawsze być w pobliżu i by zadowolić monarchę słowem i czynem. Boją się i szanują Króla bardziej niźli Boga samego a ich jedynym celem jest by utrzymać się w królewskich łaskach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz