Pauwels van Hillegaert (1596-1640) to urodzony w
Amsterdamie malarz, którego prace już wcześniej gościły na blogu. Dzisiaj
jednak jeden z moich ulubionych malunków z epoki, bo też panowie prezentowani
na pierwszym planie wyglądają wspaniale i bardzo ‘w klimatach’ mojej ulubionej
formacji. Widzimy tu bowiem armię Zjednoczonych Prowincji, oblegającą ‘s-Hertogenbosch
w 1629 roku: oblężenie trwało cztery i pół miesiąca, zakończyło się niderlandzkim
sukcesem – hiszpański garnizon zmuszony został do kapitulacji. Skupmy jednak
uwagę na obrazie, bo też sporo tu ciekawych rzeczy.
Gentelmen którego widzimy pośrodku, przepasany
czerwoną szarfą, to Fryderyk Henryk Orański (Frederik Hendrik van Oranje),
książę Oranii-Nassau i dowódca armii Zjednoczonych Prowincji. Obok niego, po
prawej stronie, Ernest Casimir van Nassau-Dietz – kolejny z niderlandzkich
oficerów. Obydwaj w przepięknych zbrojach kirasjerskich, acz bez hełmów –co oczywiście
nie dziwi, wszak mistrz Pauwels miał ich pokazać w całej okazałości. Zbroja
Fryderyka Henryka jest znacznie okazalsza, dodatkowo splendoru dodaje wspomniana
już pomarańczowa (jak słusznie wskazał Artur!) szarfa. W ręku trzyma on regiment, z którym jest zresztą
sportretowany także na innych obrazach – jest to kolejny wyróżnik wskazujący na
niego jako głównodowodzącego. Zbroja Ernesta Casimira jest nieco mniej okazała,
z kolei szarfą przepasany jest w pasie, a nie przez pierś jak książę
Oranii-Nassau. Z tyłu, za oficerami, widzimy kirasjerów – zapewne z kompanii
przybocznej.
Zwróćmy teraz uwagę na centrum obrazu, bo też to co
dzieje się w oddali ‘pod kopytami’ konia Fryderyka Henryka jest bardzo
interesujące. Widzimy tam maszerujący oddział piechoty niderlandzkiej. Jako
pierwsi maszerując muszkieterowie, za nimi opancerzeni (napierśniki, napleczniki
i hełmy) pikinierzy. Pomarańczowy
sztandar niesiony jest wśród pikinierów, a z przodu kolumny, tuż po lewej
stronie muszkieterów, możemy dostrzec małego dobosza. Kopia którą posiadam nie
jest tak dobra, by przyjrzeć się szczegółom oddziału stojącego przed konnymi
oficerami (w perspektywie ‘nad namiotem’), acz wydaje mi się że mogą to być
kolejni pikinierzy.
Po lewej stronie widzimy mieszane towarzystwo
piechurów i być może spieszonych kawalerzystów
(lżejszego wagomiaru, bo bez uzbrojenia ochronnego) mile spędzających czas
wolny. W oddali zarys polowych fortyfikacji niderlandzkich i bateria dział
ostrzeliwująca miasto.
Nie jest to jedyny obraz mistrza Pauwelsa dotyczący
tego oblężenia, kolejne płótno zostawiam jednak na jutro. Jak zwykle zachęcam do dyskusji, bo też grzech o tak pięknym malunku nie rozmawiać.
Michale, moim zdaniem van Hillegaertowi chodziło tu raczej o pomarańczowe szarfy jak na armię Zjednoczonych Prowincji przystało. Mamy wszak przykłady z innych obrazów, gdzie szarfy są ewidentnie pomarańczowe.Ernest też ma raczej pomarańczową co dobrze widać z przodu, gdyż z tyłu szarfa jest zacieniona i ciemniejsza.
OdpowiedzUsuńFakt, jak człowiek się lepiej przyjrzy to wygląda to bardziej na pomarańczową.
OdpowiedzUsuń