Ponad roku temu
pisałem o projekcie zaciągnięcia armii na wojnę z Turcją w 1597 roku, którego
autorem był biskup kijowski Józef Wereszczyński:
http://kadrinazi.blogspot.co.uk/2011/05/wojowniczy-biskup-i-jego-plany-wacznie.html
Miałem do tego
wrócić, onegdaj o tym zapomniałem, więc teraz pora to nieco naprawić. Otóż to
wszystko co opisałem w linku powyżej dotyczyć miało tylko pierwszej wyprawy na
Turcję. Wereszczyński planował bowiem i kolejną, jako że zdawał sobie sprawę z
potęgi państwa sułtańskiego. W drugiej wyprawie Małopolska, Wielkopolska,
Wielkie Księstwo Litewskie, Mazowsze i województwo podlaskiego miały wystawiać
jednego zbrojnego z kopią [husarza] na
każdych dwudziestu poddanych. Prusy, Inflanty, Kurlandia a także miasta,
miasteczka i wsi niemieckie (z nazwy wymienione mamy Gdańsk, Elbląg,
Rygę, Parnawę, Rewel i Narew) miały z każdych dwudziestu domów dostarczyć
jednego rajtara. Ziemie ruskie z każdych osiemnastu poddanych miały
dostarczyć jednego zbrojnego po kozacku. Żydzi na każde
dwadzieścia domów stawić winni jednego służebnego po rajtarsku. Piechotę,
na podobnych zasadach jak w pierwszej wyprawie, miały wystawić wszystkie ziemie
poza Prusami, Inflantami i Kurlandią. Duchowni z rocznym dochodem ponad 300
złotych mieli wystawić jednego rajtara, szlachta z podobnym i wyższym dochodem
jednego husarza. W przypadku dochodu 200 złotych powinno się wystawić jednego
kozaka. Biedniejsi mieli łączyć się jeden do drugiego sąsiada
swego by w ten sposób wystawiać służebnego. Zagrodnicy, komornicy
i luźni ludzie mieli dostarczyć oddziały inżynieryjne –
dwudziestu takich ludzi miało stawić jednego chłopa z rydlem, z miechem
i z siekierą.
Wyprawa trzecia
także była planowana, o niej już wkrótce – tym razem postaram się nie robić
rocznej przerwy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz