poniedziałek, 4 czerwca 2012

Kozacka metoda wychowawcza


XVII-wieczne metody wychowawcze bywały niezwykle interesujące, acz nie wiem czy udałoby się je teraz wprowadzić w życie. Bohdan Chmielnicki, mając problemy ze swoim synem Tymofiejem (znanym jako Tymosz lub Tymoszak) postanowił sięgnąć po ciężki (dosłownie) środek…
Tymosz, syn Chmielnickiego, srogi dziwak, wielki tyran, niestateczny, którego chcąc poskromić ojciec tymi czasy do dział przywiązać kazał i srodze bić go kazał, aż mu [Tymosz] przysiągł, że ma być dobry, stateczny i tak go kazał odkować i często się Chmielnicki porywał do szable, aż mu zachodzi z oczu.

9 komentarzy:

  1. Hm, wpis niemalże rocznicowy.
    Cóż , metody wychowawcze Bohdana najwyraźniej słabo poskutkowały, sądząc choćby po ostatnim okresie życia Tymofieja.

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 dni temu wypadła 360 rocznica bitwy pod Batohem, w której Tymofiej odegrał dość istotną rolę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale przecież Chmielnicki nie był kozakiem, tylko Polakiem herbowym

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy Kozacy nie byli poddanymi króla polskiego ? Kozacy zaporoscy to nie narodowość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lipa, panie. Dziś takie metody (jak i pewnie również cyryle) nie przejdą. Brakuje armat. Od biedy można bachora przywiązać do aratury, ale to nie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  6. @anonim - jak już to Kozakiem, a nie kozakiem ;)

    @Szymon - w sumie, jak Artur wskazał, metoda nie działała, bo z Tymoszka niezłe ziółko było i pozostało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mniejsza o większość. Chmielnicki był Polakiem, wyznania katolickiego, po rusku słabo gadał, trudno więc jego wychowanie nazywać kozacką metodą. Co innego Wiśniowiecki, żeby pozostać w realiach miejsca i czasu. On był prawosławny, po polsku nie gadał, więc raczej jego metody można nazwać per kozackie.

    OdpowiedzUsuń
  8. A to współcześni Polacy jacyś głupi byli, bo pisali o Chmielnickim jako o Kozaku, kozackim wodzu, kozackim hetmanie. Ja tam jakoś nie kojarzę by był wyznania rzymskokatolickiego, ale tez Kozacy mnie nigdy zbytnio nie interesowali, więc spierać się nie będę. Gdybyś jednak Ty, zacny anonimie, żył w owych czasach, to już byś na pewno współczesnych naprostował, żeby pisali wedle Twego widzimisię. Jako że jednak blog pisany jest przeze mnie, a nie przez naszego anonima, który się nawet podpisać nie raczy, tak też tytuł wpisu pozostanie bez zmian :)

    OdpowiedzUsuń