sobota, 11 czerwca 2011

Trucizna, sztylet, pistolet - cz. I

W nowym cyklu, o dosyć złowieszczym tytule, chciałbym się przyjrzeć słynnym zamachom, których ofiarami padały osobistości XVI i XVII-wiecznej Europy.  W każdym wpisie będę się starał pokazać rycinę z epoki, ukazującą zamach, a także pokrótce wspomnieć kto, kogo i z jakim skutkiem atakował. O ile to możliwe, postaram się także napisać coś o losie zamachowca/zamachowców.
Jako pierwszego witamy Franciszka de Guise (może dokładniej - François Ier de Lorraine, 2e duc de Guise), francuskiego polityka i żołnierza. Pochodzący z katolickiej rodziny, odegrał bardzo ważną rolę w początkowej fazie wojen religijnych, które wstrząsnęły Francją w drugiej połowie XVI wieku. De Guise walczył przeciw hugenotom i to z ich ręki miał odnieść śmiertelną ranę. 18 lutego 1563 roku, w obozie nieopodal Orleanu, Franciszek  został postrzelony przez Jeana de Poltrot de Mere, szlachcica udającego dezertera z armii hugenockiej. Na rycinie z epoki widzimy jak miał wyglądać zamach. Ciężko ranny de Guise zmarł sześć dni później, w odejściu do Krainy Wiecznych Łowów mieli mu pomóc lekarze, którzy zbyt radośnie zajęli się upuszczaniem krwi z pacjenta. Hugenocki zamachowiec nie przeżył zbyt długo swej ofiary. Złapany już dzień po zamachu, po procesie został skazany na śmierć przez utopienie i rozerwanie końmi. Kaźń odbyła się 18 marca i nie do końca przebiegła zgodnie z planem. Koniom nie udało się rozerwać skazańca, kaci musieli więc go poćwiartować mieczami. 

4 komentarze:

  1. Cykl zapowiada się bardzo ciekawie Michale.Osobiście ze zrozumiałych względów liczę na tematy XVII-wieczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat kilka pierwszych odcinków będzie XVI-wiecznych i na tle religijnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam! Ja bym jeszcze dodał beczkę prochu. Guy`a Fawkesa pominiesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z beczką prochu tytuł byłby zbyt długi. Fawkes'a raczej nie będzie, wolałbym raczej wspominać mniej znane (przynajmniej w Polsce) zamachy.

    OdpowiedzUsuń