wtorek, 14 czerwca 2011

Armia nie żyje, niech żyje armia (i król!)

Dzień Świętego Walentego, Roku Pańskiego 1661 to ważna data dla wszystkich brytyjskich żołnierzy. Jest to bowiem symboliczna data dla armii brytyjskiej, przejście od słynnej Armii Nowego Wzoru (New Model Army – dalej jako NMA) do nowożytnej armii zawodowej. Związana jest oczywiście z restauracją panowania królewskiego rodu Stuartów, w osobie Karola II.
Generał George Monck, który za zasługi w przywróceniu monarchii został pierwszym diukiem Albemarle (pan na powyższej ilustracji) otrzymał zadanie ostatecznego rozpuszczenia po-Cromwellowskiej armii a jednocześnie stworzenia gwardii królewskiej.
14 lutego o godzinie 10 rano  na leżącym na obrzeżach londyńskiego City wzgórzu znanym jako Tower Hill zgromadziły się pozostałości NMA. Był to liczący 1000 żołnierzy regimenty piechoty generała Moncka i 170 kawalerzystów. Żołnierze odbyli ostatnią paradę, po czym komisarze królewscy podziękowali im za udział w restauracji monarchii i zapewnili że niedługo zostanie im wypłacony zaległy żołd. Weterani z NMA mieli zakrzyknąć z wielkiej radości , złożyć broń (co de facto zakończyło historię NMA), po czym podnieśli broń i zostali zaprzysiężeni jako żołnierze królewscy. Nowoutworzona armia miała być nadzwyczajną gwardią przy Jego Królewskiej Mości, którego Bóg niechaj zachowa w zdrowiu i szczęściu!  Regiment piechoty został nazwany Regimentem Pieszej Gwardii Lorda Generała (Lord General’s Regiment of Foot Guards) a kawalerzyści utworzyli Szwadron Gwardii Przybocznej Lorda Generała (Lord General’s Troop of Life Guards). Piesi gwardziści przejdą do historii jako Coldstream Guards, od nazwy wioski Coldstream w której to przekroczyli rzekę Tweed i rozpoczęli marsz do Londynu by przywrócić tron Stuartom. Jako że udało mi się zdobyć ostatnio sporo prac o armii brytyjskiej z końca XVII i początku XVIII wieku, bez wątpienia gwardziści i ich towarzysze broni nieraz zawitają jeszcze na strony blogu.

5 komentarzy:

  1. Great post, a good history lesson.

    OdpowiedzUsuń
  2. I took it from very interesting book with curious title: 'Redcoats and Courtesans. The Birth of the British Army 1660-1690' by Noel St John Williams, published in 1994. I highly recommend it!

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę Coldstream Guards, wstęp do przyczynku z historii tegoż regimentu Michale?
    Coś na wzór kawalergardów moskiewskich.

    Dziękuję za świetny tekst!

    Kłaniam się,
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy kawalergardzi nie byli czasem formacją konną? Ich odpowiednikiem byłaby więc raczej Life Guards.
    Zamierzam nieco więcej pisać o Brytyjczykach (a i wcześniej - o Anglikach i Szkotach), zwłaszcza za czasów panowania królowej Anny, bo to mało chyba w Polsce znany, a bardzo ciekawy temat

    OdpowiedzUsuń