niedziela, 3 kwietnia 2011

Pan Sebastian opowiada o... husarii

Pośród datowanej na 1665 rok Relacyi o stanie politycznym i wojskowym Polski autorstwa Sebastiana Cefaliego, sekretarza Jerzego Lubomirskigo, znajdujemy bardzo interesujący opis polsko-litewskiej wojskowości. Jako że bardzo lubię takie spostrzeżenia pióra odwiedzających nasz kraj cudzoziemców, spojrzymy jak to Cefali opisywał wojskowość RON. W pierwszym odcinku chluba armii czyli husaria.
Wojsko kwarciane składa się z Hussarów, Kozaków, Wołochów i Tatarów. Z tych hussary zasługują na szczególniejszą uwagę tak dla niezrównanego męstwa, jako też osobistej godności. Mają coś podobnego do dawnej jazdy włoskiej [wszak autor relacji jest Włochem – K.], chociaż w karności i uzbrojeniu różnią się od niej. Oprócz szabli broń ich jest lanca zwana kopią, wewnątrz próżna, zwierzchu opleciona surowem rzemieniem i oblana smołą, którą jeździec pędząc na koniu przebić może na wylot zbroję. Dłuższa jest od spisy, pod żelazem ma proporzec kitajkowy, w środku przecięty, coraz węższy u dołu i tak długi że dotyka ucha końskiego. Chorągwie odróżniają się kolorem proporców i drzewców kopij, które wkładają się w rurkę rzemienną kilka razy złożoną, przymocowaną do kuli siodła i łączącą się ze strzemieniem. U łęku z lewej strony mają pistolet, pod lewym udem przywiązany do siodła koncerz bardzo długi, którego używają po skruszeniu kopii. Na zbroi noszą skórę tygrysią lub lamparcią spiętą pazurami na lewym ramieniu. Z tyłu mieli zwyczaj przyczepiać duże skrzydła sępie, które w pędzie czyniły wielki szelest, ale teraz mało kto ich używa. Każdy służy najmniej za trzech, to jest powinien przyprowadzić z sobą do chorągwi dwóch ludzi dorodnych, równie dobrze uzbrojonych i na dobrych koniach, którzy  dla różnicy od panów noszą skóry niedźwiedzie lub wilcze, skrzydła i oprócz innego uzbrojenia karabin. Chorągwie husarskie były prawie zarzucone w wojnach z Kozakami i Tatarami, bo na mało się przydały z nieprzyjacielem nieznającym porządnym sztuki wojowania, ale gdy się zaczęła wojna ze Szwedami i Moskwą powróciły znowu do dawnego znaczenia. Przedniejsza szlachta zaciąga się do tych chorągwi i zasłużeni oficerowie, którzy dowodzili Kozakami lub w innych dobornych pułkach, nie mają sobie za ujmę służyć jak prości żołnierze w hussarach. Chorągiew husarska kosztuje daleko więcej niż pułk jazdy zwyczajnej lub piechoty cudzoziemskiej, a w szczególności rotmistrza, który prócz dostarczenia kopij swym podkomendnym musi ich hojnie częstować i udarować. Roku 1661 było tylko w całem wojsku [koronnym] sześć chorągwi husarskich: jedna królewska z 200 ludzi, której namiestnikiem był [Stefan] Czarniecki wojewoda ruski; druga [Stanisława] Potockiego wielkiego hetmana koronnego z 200 ludzi; trzecia wielkiego marszałka koronnego [Jerzego] Lubomirskiego z 200 ludzi; czwarta [Jana] Zamojskiego ze stu ludzi; piąta i szósta brata i syna marszałka [chorągwie Aleksandra i Stanisława Lubomirskich], każda ze stu ludzi. W chorągwi złożonej z 200 ludzi nie masz więcej jak 60 szlachty, reszta przyprowadzona i uzbrojona przez nich dopełnia liczbę. Żołnierze szlachta tak hussary jak kozacy zowią się towarzysze, i zostają w takiem poszanowaniu, że sami hetmani dając im rozkazy nazywają ich panowie bracia. W marszu naprzód idą towarzysze, za nimi muzyka złożona z trąb, surm i kotłów, za nią dopiero żołnierze nieszlachta.    

11 komentarzy:

  1. witam
    przeprowadzam analizę tej relacji Cefali, więc proszę o krytyczne uwagi na temat tekstu
    z góry dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, ale nie widzę dlaczego miałbym za kogoś odrabiać analizy ;) tym bardziej że drogi anonim nawet nie zechce się podpisać...

    OdpowiedzUsuń
  3. nie odrabiaj za mnie analizy. Podziel się jedynie spostrzeżeniami jeśli chcesz ;)
    pozdrawiam
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, więc jednak można się pod komentarzem podpisać ;)
    A co tu analizować? Cefali bardzo ładnie opisał husarię i jej wyposażenie, zwracając szczególną uwagę na wyposażenie specyficzne dla tej jednostki (kopia, wytok, skrzydła) i jej strukturę (poczty, podział na towarzyszy i pocztowych). Zidentyfikował poprawnie chorągwie koronne, więc kolejny plus dla niego. Można się tylko przyczepić do stwierdzenia że chorągwie husarskie zarzucono w czasie wojen z Kozakami i Tatarami - to delikatnie rzecz biorąc niedomówienie, jako że Cefali nie zająknął się nawet o przyczynach tego stanu. A chodziło przede wszystkim o wysokie straty wśród jednostek husarii (Korsuń, Batoh), pośrednio także i koszt wystawienia oddziałów (acz o tym już wspomniał).

    OdpowiedzUsuń
  5. tak samo uważam, Cefali stosunkowo wiernie opisał wojsko, aż dziwne. Nie mogę tylko zrozumieć jego zdania na temat liczebności. Pisze on, że "wojsko jest teraz w lepszym stanie niż kiedykolwiek było, lubo dawniej Polska miewała liczniejsze wojska ..." nie wiem jak to rozumieć, autor pisał tekst w 1665r stan wojska to okolo 22 tys żołnierzy, a w roku 1659 wynosił ponad 54 tysiące, więc wcale nie był ten stan lepszy niż kiedykolwiek

    OdpowiedzUsuń
  6. odnośnie samego Cefaliego. Wiesz może skąd on wziął się u Lubomirskiego ? z tego co wiem to był poetą, słyszałem nawet wersje, że był sekretarzem Jana Kazmierza ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Stan wojska w 1665 mógł i zapewne był lepszy niż w 1659 roku, gdzie armia była liczna na papierze ;) Cefali jako sekretarz Lubomirskiego miał okazję widzieć stan armii na własne oczy, więc mimo drobnych błędów jego ocena wydaje się wiarygodna.

    OdpowiedzUsuń
  8. w 59 Polska szykowała się na wojne z Rosją (robiła to dłuższy czas, stąd 54 tysiące) po paru latach zmagań zmniejszała liczbę żołnierzy, tendencja stale spadkowa. Nie widzę więc powodu, czemu miałoby być ich więcej w 65 niż w 59 roku. Wimmer, J. Wojsko polskie w połowie XVII wieku, wyd. 1965r,s. 125

    OdpowiedzUsuń
  9. Między tym że wojsko jest liczniejsze a lepszej jakości jest ogromna przepaść ;) W 1659 roku armia wyglądała może nieźle na papierze, ale wystarczy zobaczyć, jak dużą część stanowiła jazda kozacka/pancerna (która nie była w tym okresie jakieś szalonej jakości), jakie problemy były z wyposażeniem oddziałów. Cefali wszak napisał że wojsko dawniej bywało liczniejsze, ale że teraz (czyli w 1665 roku) jest lepszej jakości. To wszak dwie różne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. "w lepszym stanie" to mnie zmyliło, nie wiedziałem czy chodzi mu o stan liczebny czy o jakościowy. Dzięki za wyjaśnienie :) Domyślasz się może czemu wymieniając rodzaje wojsk autoramentu narodowego nie wymienił jedynie petryhorców ? myslisz, że nie znał tej formacji ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Petyhorców nie było w armii koronnej, a Cefali nie opisuje tu przecież Litwinów.

    OdpowiedzUsuń