czwartek, 23 kwietnia 2015

Sprawa rycerska... - Niemcy


Wracamy do Bielskiego i rozdziału o sprawie i obyczajach ludzi postronnych w rzeczach Rycerskich. W pierwszym odcinku mieliśmy Węgrów, pora teraz na Niemców. Pan Marcin na początku niby ich chwalił, ale pod koniec opisu już nie zdzierżył i wystawił niemieckim żołnierzom słabiutką laurkę.
Niemcy niniejszego czasu[1] rozmaitych obyczajów używają i strojów na konie. Są między nimi, którzy na się i na konie zupełną zbroję kładą, jako też niegdy Rzymianie czynili, zwali to Cathafracti[2], są też drudzy lżejszą zbroje po Fedwerecku[3], drudzy co się stroją po usarsku w pancerzach z tarczą, a z drzewem na prędkie potkanie, a niedawno się tego jęli, gdy obaczyli, iż to jest pożyteczniejsza sprawa, niż obciążenie wielkie[4] na konie i na się brać.
Pieszego ludu u nich więcej bywa niż jezdnego, w dostatecznej zbroi, i z strzelbą dobrą ruśniczą, bo w tych wszystkie nadzieją pokładają swoją, stojąc za nimi jako za murem, gdy się dobrze sprawią.
Mają tez swe rozdzielenie obyczajem starych waleczników na chorągwie i proporce i roty jako i jezdni ku szturmu idą Fendrychowie[5] przodkiem z chorągwiami prędko.
Gdy w taborze leżą, dobrze strzelbą obwarują tabor i okopają trudno ich ma kto pożyć.
(…)
Najgorsze na nie, gdy im zaskoczy drogi ze wszechstron, a nie dopuścić do nich żywności, sami się tak porażą, bo lud niecierpliwy, nieprzywykły głodu, zimnu; wnet im się ino mrzeć z nędze; ktemu lud ciężki nie bardzo zwyczajny; a to jeszcze gorszego, nieradzi słuchają swoich starszych i rzucają się na nie, kiedy im zadzierżą miesiąc wołają Geld! Geld![6] Jeśli in nie dadzą, nie będą posłuszni, a tak lepiej umieją powiedzieć, napisać, niż walczyć.




[1] Przypominam – rok 1569.
[2] Katafrakci.
[4] W tym przypadku chodzi o ciężkie zbroje.
[5] Czyli chorąży, od słowa „Fähnrich“.
[6] Pieniędzy! Pieniędzy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz