niedziela, 13 listopada 2011

Dyplomacja przy pomocy kija

Agresywna dyplomacja nie zawsze popłaca, zwłaszcza jeżeli ambasador awanturuje się na dworze władcy który nie daje sobie w kaszę dmuchać. Kiedy w 1658 roku poseł chana Mehmeda IV Gireja przybył na dwór cara Aleksego I, postanowił przekazać swoją wiadomość w dosyć specyficzny sposób:
Był też i poseł chana krymskiego u cara prosząc o sprawiedliwość z Kozaków, którzy za wyjściem wojska chańskiego z ziemi, napadłszy na koczowiska, stada, żony, dzieci zabrali i bardzo wiele szkód poczynili; w czem, jeśliby sprawiedliwość uczyniono, wtedy chan carowi bratem, a jeśli nie, tedy zaraz wojnę deklarując przysyła. Hramotę (pismo od chana) z krzykiem i hałasem oddawał.
Być może podziałałoby to na innego władcę, ale car nie przestraszył się pogróżek. Posłów chańskich przetrzymano w Moskwie przez kilka miesięcy,  a do tego jeden z nich miał nieprzyjemne spotkanie:
Posłowie chańscy dwaj dowodnie od Pana swego domówiwszy wojnę, pokutują w stolicy, jeden z nich od ludzi moskiewskich kijami zbity, kilka miesięcy smarować się musiał; toż się dostało i jego ludziom.
Interesująca ‘odprawa posłów chańskich’, musieli dobrze zapamiętać odpowiedź cara…

4 komentarze:

  1. Skoro ryje darli na salonach, to była to raczej "Odprawa posłów chamskich..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrz, jednak litera a jaka zmiana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydalo by sie tak czasem potraktowac tez i poslow ruskich. Takze w okolicy roku 1658 i pozniej.

    Browning

    OdpowiedzUsuń
  4. W 1658 roku to jeszcze nie mieliśmy jak, ale dwa lata później już im nie tylko za pomocą kija pokazaliśmy to i owo ;) Chociaż do końca wojny w 1667 roku to jeszcze różnie wyglądało, czasem było na wozie a czasem pod wozem.

    OdpowiedzUsuń