Magnaci polscy i litewscy potrafili często dochodzić swoich praw w sposób nader gwałtowny, zaciągając prywatne armie do walki z sąsiadami czy nawet poddanymi, w wyniku czego dochodziło do krwawych potyczek pomiędzy zwaśnionymi stronami. Chciałbym opisać jedno takie wydarzenie, jak się przekonamy nader jednostronne. W kwietniu 1633 roku Mikołaj z Komorowa Komorowski, starosta nowotarski najechał wieś Kliszkowo, gdzie jego najemnicy rabowali co tylko im wpadło w ręce, niszcząc dobytek którego nie mogli ze sobą zabrać. W skardze którą złożyli w maju 1633 roku poszkodowani znajdujemy min:
- wór zboża za trzy złote
- oszczep za złotych trzy
- płótna poczesnego łokci dwadzieścia za złotych cztery
- naczynie potłukli które szacuje na złoty jeden
- koszule cienkie cztery za złotych cztery
- troje gęsi, kur dwoje, które szacuję złoty jeden i groszy dwadzieścia
- masła kwart za złoty jeden
Żołdacy pobili kilku spośród chłopów, ofiarą ich rozpasania padło także kilka białogłów pogwałconych. Do tego w plebani i we wszytkich domach tejże wsi okna i drzwi wysieczono i wyrąbano i krucyfiks w plebanii od Niemców posieczony.
Interesujący jest także opis armijki którą zebrał wojowniczy starosta. Mając ze sobą wojska, to jest Kozaków i Niemców piechoty z muszkietami długimi, które zowią kobyłami, pod czterema chorągwiami, z bębnami, z trąbami, z wojskiem uszykowanym nastąpił, mając działek polnych trzy, hakownic dwanaście.
Następnego dnia wojsko Komorowskiego zaatakowało pod Nowym Targiem grupę protestujących chłopów, otwierając do nich gwałtowny ogień i zabijając dziewięć osób, a także raniąc wiele innych. Jak opisywali to świadkowie [starosta] lud swój wszytek jako do boju uszykowawszy i chorągwi cztery rozwinąwszy, postrzegłszy tych poddanych do miast przybliżających się, naprzód w bębny, w trąby uderzyć a potym ze trzech działek polnych i ze dwunastu hakownic i wszystkiej armaty i strzelby ognistej której miał bardzo wiele, do nich wystrzelić wojsku swojemu rozkazał, którzy po tym żołnierze na nie gwałtownie nastąpiły i strzelali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz