Krótka notka z listu Łukasza Hulewicza, starosty zwinogrodzkiego, rotmistrza chorągwi kozackiej, który 20 marca 1651 roku pisał do stolnika ciechanowskiego o oblężeniu Winnicy, bronionej przez Kozaków pułkownika Bohuna. Jako szlachcic-kawalerzysta, zdecydowanie nie lubił on piechoty cudzoziemskiej, o której miał niskie mniemanie. Dał temu wyraz w liście, pisząc z rozgoryczeniem o stratach jazdy koronnej siła braci naszej padło, nastrzelano Towarzystwa, nabito czeladzi, bo wszędzie musimy sami. Niemieckie pludry i kabaty zgoła bić się nie chcą. A dla tego pisze że niemieckie pludry, bo PP. Officerowie małoco mają w regimentach Niemców żołnierzów dobrych i służałych, tylko niemieckiem suknem poodziewali chłopięta i rzemieślniczków, których nie wojna, ale najmniejszy niewczas zwojować może. Widzimy więc, że według Hulewicza w regimentach piechoty brakowało doświadczonych żołnierzy (weteranów Wojny Trzydziestoletniej), za to rodzimi knechci nie byli najlepszej jakości. Strój zdecydowanie nie czynił tu żołnierza…
Wojskowość europejska XVI-XVIII wieku [dużo], wargaming historyczny [odrobinę], a także co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy...
środa, 15 września 2010
Chłopięta i rzemieślniczki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz