czwartek, 8 lipca 2010

Malarze znani i nieznani - cz. I


Notka krótka, nowy cykl (ależ zaskoczenie), ale tematyka jak sądzę ciekawa – przyjrzyjmy się malarzom z epoki, oczywiście tym w których pracach pojawiają się wątki związane z kwestiami militarnymi.
Artur ‘Dobywszypałasza’ [nazwisko znane redakcji…] zwrócił kilka dni temu moją uwagę na serię szwedzkich obrazów datowanych na 1623 rok. Są to portrety oficerów armii szwedzkiej, wszystkie bardzo podobne do siebie – ta sama poza, ujęcie, nader galowe mundury – jednak na znanych nam kopiach brak nazwiska autora. Jako że Artur ma niesamowite oko do tych spraw, sprawa mnie zaciekawiła. Oryginały obrazów należą do kolekcji Muzeum na zamku Skokloster w Szwecji, zwróciłem się więc tam właśnie z pytanie o nieznanego autora. Otrzymałem niezwykle szybko odpowiedź od p. Bengta Kylsberga, kuratora Muzeum, za co jestem niezwykle wdzięczny.
[Many thanks to Mr Bengt Kylsberg, museiintendent in Skokloster, for help in that matter!]
Malarzem okazał się niemiecki inżynier w służbie szwedzkiej, Georg Günther Krail pochodzący z Bamberga. W roku 1623 roku służył on pod komendą feldmarszałka Hermana Wrangla w Kalmarze (twierdza na południu Szwecji). Tam właśnie latem tegoż roku wykonał serię porterów przedstawiających oficerów z jednostek podległych Wranglowi. Arturowi i mi udało się póki co odnaleźć pięć obrazów (być może powstało więcej – jeżeli się tylko o nich dowiem, nie omieszkam napisać na blogu). Oficerowie ci to:
Pułkownik Patrick Ruthven
Podpułkownik Alexander Leslie
Podpułkownik Lars Kagge (Kagge) – to jego widzimy powyżej
Podpułkownik David Drummond
Major James (Jacob) King

5 komentarzy:

  1. dobywszypałasza8 lipca 2010 21:35

    Ja mam nadzieję że p.G.G. Krail był pracowitym malarzem , namalował więcej tychże portretów i wkrótce je obejrzymy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę jeszcze p. Kylsberga o te informacje atakował.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobywszypałasza8 lipca 2010 21:41

    Trzymam kciuki za to!;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzeczny kawaler - w sumie wyglada bardzo napompowany swoja szlachetnosci :)
    a nie ma zadnego konnego?
    mnie jak zawsze intersuja portrety konne :)
    swoja droga to moze bysmy sie wzieli i zrobili cos -drukowalnego, i.e., grafiki et tekst i troche schematow etc - o 'jezdzie autoramentu cudzoziemskiego oraz draganow', idac za mosci Gembarzewskim et consortes?
    Palce mnie nieco swierzbia do malowania nowych rzeczy, panie kochanku

    OdpowiedzUsuń
  5. Konnych nie ma, toż malował samych oficerów piechoty :) Poza tym Szkoci to żadna kawaleria ;)
    Hmm, co do pomysłu o czymś drukowalnym - ja to jestem za słaby zawodnik do takiego pisania, poza tym siedząc w Glasgow mam słabą możliwość do grzebania w polskich (i nie tylko) archiwach, żeby zdobyć materiały które mogłyby Ci się przydać jako sugestie do grafik. Oczywiście teksty 'blogowe' mogę przerobić na bardziej naukowe (przypisy, pełna lista źródeł), ale raczej wciąż jeszcze za słabo siedzę w epoce (ledwie 3 czy 4 lata)...
    Jednak moglibyśmy może wespół w zespół pokombinować nad sztandarami spod Hammerstein w 1627 roku - źródło jest dokładne, rzecz wydaje mi się niezwykle ciekawa.

    OdpowiedzUsuń