wtorek, 1 maja 2018

Bo podłoga była za śliska



25 grudnia 1649 roku w Warszawie zmarł Adam Kazanowski, marszałek nadworny koronny. 13 stycznia 1650 roku wyprawiono mu uroczysty pogrzeb w kościele świętego Jana. Jak to opisał Stanisław Oświęcim:
Odprawował się pogrzeb (…) piękną apperencyą w prowadzeniu ciała, koni powodnych pięknie ubranych, osoby giermka i inszych okoliczności do tego aktu należących i z niemałym kosztem, lubo więtszego potrzebowały tak znaczne bogactwa i zbiory nieboszczykowskie, od domu swego własnego iniuste oddalone a żenie [żonie] darem zapisane. Katafalk był na kształt herbu jego, to jest z bramy o trzech wieżach zrobiony i kopiami usarskimi z proporcami czerwono-złotymi na znak tego, że był żołnierzem, ozdobiony. Ale niemniejszyj i temu aktowi dodał ozdoby ksiądz Iwanicki, kanonik, pięknem swoim na laskę marszałkowską kazaniem.
By uhonorować wojskową karierę marszałka, pewien szlachcic wjechał konno do kościoła, by złamać kopię husarską o podłogę. Tu doszło jednak do nietypowej sytuacji, o której tak pisał pamiętnikarz:
Śmiechu zaś ludzi nabawił a oraz i strachu Wisłouch, gdy krusząc kopią po śliskiej na ten czas bardzo posadzce, w biegu końskim mało nie zabił Panny Grzybowskiej, Podkomorzanki Czerski, z fraucymeru Królowej, przy katafalku stojącej.
Wydaje się, że podkomorzanka od tego czasu niechętnie pojawiała się na takich „husarskich” pogrzebach…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz