Kilka wpisów temu opisałem, jak to niemieccy chłopi dali
nauczkę maruderowi z armii cesarskiej. Dzisiaj sytuacja odwrotna, czyli
plądrujący żołnierze z sukcesem walczą z chłopami. Rajtar w służbie Karola X
Gustawa, Hieronim Chrystian Holsten , tak oto opisał pewien przypadek:
W czasie tego marszu o
mało co nie utraciłem głowy, ponieważ w siedem koni odbiliśmy się nieco od
armii, by zdobyć coś na śniadanie czy coś innego użytecznego, i tak przybyliśmy
do wielkiej wsi. Nie zastawszy tam żadnych chłopów odwiedziliśmy domy jeden po
drugim. Udałem się i ja do dużej chałupy chłopskiej, przetrząsnąłem ją
dokładnie, wszedłem do ciemniej komory i rozbiłem polskim obuszkiem kilka
skrzyń. Gdy jednak chciałem wyjść i zwróciłem się do drzwi komory, stał tam mój
drogi kmiotek z wielką siekierą w ręku i chciał mnie wracającego jak wołu
zdzielić przez łeb. Na moje szczęście, a na nieszczęście chłopa mój karabin był
nabity i odbezpieczony. Odskoczyłem do tyłu i wystrzeliłem, strzał mi się udał,
chłop wypuścił siekierę i nakrył się nogami. Od tego momentu nauczyłem się
przezorności.
Szwedzki najemnik miał tu sporo szczęścia, wynik starcia
mógł wszak być zupełnie inny i pamiętników byśmy dziś nie czytali. Ciekawa jest
wzmianka o nieregulaminowym wyposażeniu, czyli polskim obuszku, przydatnym przecież nie tylko do rozbijania skrzyń.
Gdzie Szwedzi podczas wojny w "Niemczech"najbardziej rozrabiali(chodzi o ludnosc cywilna) gdzie wpn Niemczech?
OdpowiedzUsuńZnam! Czytałem z wypiekami w lach osiemdziesiątych dwudziestego wieku ! Instytut Wydawniczy Pax 1980 !Dla mnie bardzo Warzna pozycja! Pozdrawiam z Krakowa!
OdpowiedzUsuń