Pisałem już na blogu o walecznych (przynajmniej na papierze)
księżach i biskupach, pora dziś na zakonnika. Wśród wolontarzy którzy stanęli u
boku armii koronnej w 1638 roku, walcząc przeciw kozackiemu powstaniu Ostranicy
i Huni, znalazł się pewien jezuita. Tak oto opisał go w Dyaryuszu transakcyi wojennej… ksiądz Szymon Okólski:
Ks. Jelec jezuita koni 70 wprowadził; widząc abowiem iż się kupy swawolne mnożyły, z tej majętności którą on Panu Bogu i zakonowi swemu konsekrował, takich wybrał, którzyby to porazili.
Jest możliwe, że chodzi tu o ks. Ignacego Jelca, który jeszcze
w latach 1651-1654 dowodził chorągwią wolontarską przy armii litewskiej.
Ewentualnie może to być Aleksander Jelec – jeżeli to inna osoba, oznaczałoby to,
że ród Jelców łączył czasem posługę religijną z wojaczką. Albert Borowiak w Powstaniu kozackim 1638 identyfikuje
księdza jako Aleksandra Ignacego Jelca, co ładnie nam pozwala połączyć sytuację z 1638 i 1651
roku. Niezależnie jednak od tego, czy chodzi o dwóch różnych Jelców czy też
tego samego, sam fakt że ksiądz wystawił i poprowadził przeciw Kozakom
chorągiew wolontarską jest interesujący. Zapewne była to rota kozacka, jak
widzimy z opisu zaciągnięta spośród mieszkańców ziem należących do Jelców, które
zostały podarowane zakonowi jezuitów. Niestety nie udało mi się odnaleźć
żadnego zapisku dotyczącego udziału oddziału w walkach.Ks. Jelec jezuita koni 70 wprowadził; widząc abowiem iż się kupy swawolne mnożyły, z tej majętności którą on Panu Bogu i zakonowi swemu konsekrował, takich wybrał, którzyby to porazili.
Myliłem się. Prawdopodobnie chodzi o Teodora Jelca, który w 1648 był chorążym kijowskim „dla zarażenia paraliżem niemogącego uciekać z domu, chłopi właśni naszedłszy w majętności jego własnej, zabili a napotem z dworem spalili”, zob. Jerlicz, Latopisiec…, s. 68-69.
OdpowiedzUsuń