14 września 1683 roku król Jan III Sobieski wysłał spod Wiednia specjalnego posła z listem i darami dla papieża Innocentego XI. Był nim osobisty sekretarz monarchy, Tomasz Talenti, o którym król napisał nieodstępny mnie w czasie krwawej tej bitwy, o wszystkich onej szczegółach, dokładnie uwiadomi Waszą Świątobliwość. List który wiózł Talenti rozpoczynał się od słynnych słów venimus, vidimus, Deus Vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył). Sekretarz miał także ze sobą chorągiew turecką, jak wierzono – chorągiew Proroka). Talenti wyliczył jakie to łupy znaleźli Polacy w namiocie Kara Mustafy. (...) bogate makaty, bursztyny, rozmaite wonie, antidota przeciw powietrzu, rzadkie wonne oleje, między temi jakowaś massa, zrobiona zapewne przez jakiegoś chemika, a lubo nie można wiedzieć z czego się składa, gdyż nie jest większa niż orzech, cztery razy atoli więcej waży, jak gdyby było z najczystszego złota. Były tam lichtarze złociste w pokrowcach, w których niewidać palącej się świecy, która zostaje w futerale, i mocą orającej się zawsze śruby, podnosi sam wierszch zapalanego knota, dopóty, dopóki cała nie wypali się świeca. Są jeszcze rozmaite figury zwierząt w guście chińskim, nieoszacowanej wartości.
Polskiego posła bogato nagrodzono na przywiezienie dobrych wieści. Ojciec Św. darował mu za to łańcuch złoty, sześć funtów ważący, w którym robota przechodziła jeszcze wartość kruszcu; ten to łańcuch przeznaczony był przez Klemensa IX dla Księcia de Beaufort, gdy ten powracał z oblężenia Kandyi. Tenże Talenti otrzymał jeszcze od Ojca Św. piękny pierścień i paciorki z drogich kamieni; nadto, został kawalerem Świętego Piotra, z pensyą na rok 150 szkudów; otrzymał od Hiszpanji pensę 200 szkudów. Kardynał Bubazini Protektor Polski, darował mu krzyż ze szmaragdów, wart 400 dukatów; brat jego Książę di Palestrina wraz z małżonką swoją, inni Książęta i Prałaci obdarzyli go darami godnemi wspaniałomyślności swojej. To dopiero była intratna misja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz