Nareszcie w moje ręce trafiła praca Gregory’ego Hanlona Italy 1636. Cemetery of Armies. Wydana
po raz pierwszy w twardej okładce w 2016 roku miała niestety na tyle zaporową
cenę, że nigdy nie zdecydowałem się na kupno. Nareszcie jednak wydano ją w
miękkiej okładce, co czyni ją o wiele bardziej dostępną. Mogłem ją wreszcie
przeczytać, stąd i obiecana na blogu recenzja.
Praca podzielona jest na cztery rozdziały, jak zwykle
najpierw pokrótce omówię ich zawartość, po czym przejdę do ogólnej oceny.
Zaczynamy od wstępu, w którym autor nakreśla dostępne materiały źródłowe i
dotychczasowe badania dotyczące Wojny Trzydziestoletniej we Włoszech, a
zwłaszcza 1636 roku. Rozdział pierwszy to wprowadzenie do polityki francuskiej
doby Richelieu, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów związanych z Wojną
Trzydziestoletnią. Oczywiście zgodnie z tematyką książki, najwięcej miejsca
poświęcone jest tu sytuacji w Północnych Włoszech i walce Francji i Hiszpanii o
wpływy w regionie. Poznajemy tu także najważniejsze postacie dramatu: włoskich
władców, francuskich i hiszpańskich dowódców którym przyszło się zmierzyć w
1635 roku.
Rozdział drugi to opis działań tytułowej kampanii 1636 roku,
gdzie z jednej strony walczyli Francuzi i ich sabaudzcy (czy jak kto woli
piemonccy) sojusznicy, z drugiej zaś Hiszpanie i ich jakże międzynarodowa
armia. Sporo miejsca poświęcono tu strukturze armii, znajdziemy tu więc kolejne
regimenty i tercios którym przyszło walczyć w kolejnych starciach. Autor opisuje
kolejne fazy walk w Lombardii, przetykane odniesieniami do pracy teoretyków
wojskowości o tym jak powinna zachowywać się armia w marszu i w obozie.
W rozdziale trzecim możemy przeczytać o najważniejszej
bitwie kampanii, czyli starciu pod Tornavento, które miało miejsce 22 czerwca
1636 roku. Obok samego przebieg bitwy, mamy tu długie rozważania na temat
motywacji i psychologii żołnierzy, taktyki walczących stron i wyposażenia
poszczególnych formacji. Sam opis walk jest bardzo interesujący, oparty o źródła
z epoki. Bitwa, mimo że nie należy do najbardziej znanych czy przełomowych, to
ciekawe starcie – chociażby dlatego, że walki trwały aż 14 godzin. Autor
wnikliwie analizuje źródła dotyczące strat, rozważając co tak naprawdę w
głównej mierze mogło wpłynąć na taki rozlew krwi w czasie bitwy.
Rozdział czwarty to dalszy przebieg kampanii, ze szczególnym
naciskiem na pacyfikacje jakich dokonały oddziały sprzymierzonych. Czytelnik
dowie się z tej części, dlaczego Tornavento było niewykorzystanym zwycięstwem i
jak ostatecznie zakończyła się kampania 1636 roku.
W książce znajdziemy znaczną ilość czarno-białych
ilustracji, są to obrazy i ryciny z epoki. Obok portretów władców i generałów,
mamy tu sporo prac Stefano della Belli (które faktycznie przedstawiają kampanie
italskie z tego okresu) czy Johanna Wilhelma Bauera. Osobiście bardzo
zainteresowały mnie fragmenty z manuskryptu doktora Giovanniego Polino,
ukazujące rany bitewne żołnierzy w XVII wieku. Tekstowi towarzyszy także 10
map, obrazujących teatr działań. Niestety te na których przedstawiono bitwę pod
Tornavento są bardzo nieczytelne, nie posiadają one bowiem legendy i na
pierwszy rzut oka nie wiadomo nawet, która armia jest ukazana po której
stronie.
Muszę przyznać, że po lekturze tej książki jestem nieco skonfundowany.
Z jednej strony mamy tu bardzo interesujący opis mniej znanego teatru działań i
ciekawej bitwy. Praca opiera się na gruntownie zbadanej bazie źródłowej, z
uwzględnieniem materiałów z obydwu walczących stron. Bitwa pod Tornavento
przedstawiona jest bardzo dokładnie, także bez problemu możemy prześledzić jej
kolejne fazy. Te fragmenty czyta się naprawdę dobrze, bo generalnie książka
napisana jest przystępnym językiem. Ale… no właśnie, czasami jest jakieś ale,
prawda? Niestety widać, że autor niezbyt dobrze ‘czuje się’ w klimatach
wojskowości XVII-wiecznej, stąd informacje o poszczególnych formacjach i oddziałach
są bardzo porozrzucane w tekście i czasami sprawiają wrażenie, że autor
przypomniał sobie w ostatnim momencie, że warto napisać, że dana kawaleria to
kirasjerzy czy że walcząca piechota miała też piki. Aż się prosi o
wyodrębnienie w tekście głównym (albo w aneksie) ODBu walczących w bitwie armii
– niestety czytelnik mu się sam to sobie mozolnie pozbierać z fragmentów rozrzuconych
po całej książce. Co jednak było dla mnie najbardziej męczące, to dygresje
autora, które strasznie rozbijają narracje wydarzeń. Przykładowo rozdział
dotyczący bitwy otwiera prawie sześć stron dywagacji na temat motywacji żołnierzy
i psychologii na polu walki. Po tym mamy
pięć stron ogólnych rozważań na temat taktyki armii na polu bitwy, żeby dopiero
po 11 stronach takiego wstępu przejść wreszcie do samej bitwy. Podobnie w
ostatnim rozdziale dotyczącym dalszych wydarzeń mamy nagle w połowie tekstu kilku
stronnicowe rozważania o problemach z higieną wśród walczących armii. Są to
wszystko bardzo ciekawe rzeczy, ale samą książkę czytałoby się o wiele lepiej,
gdyby nieco inaczej wyglądała jej struktura i gdyby pewne fragmenty zostały
wyodrębnione do osobnych, krótszych rozdziałów.
Jest to bez wątpienia ciekawa i interesująca książka, którą
można spokojnie polecić zainteresowanym XVII-wieczną wojskowością i historią.
Co prawda ci którzy są nieco ‘oczytani’ w temacie pewnie się skrzywią na pewnie
odniesienia w przypisach (do praca, nazwijmy to, o niezbyt dobrej renomie),
wydaje mi się jednak, że jest to zrównoważone doborem i ilością materiałów
źródłowych z epoki.
Końcowa ocena [według rankingu – trzeba mieć – można mieć – lepiej odpuścić – zdecydowanie unikać]
to ostatecznie można mieć. Duży plus
za tematykę i użyte źródła, jednak dziwna struktura pracy i męczące (oczywiście
dla mnie, każdy czytelnik będzie to odbierał inaczej) dygresje powodują, że nie
jestem skłonny przyznać tu najwyższej noty w moim blogowym rankingu.