Phillipe le Masson (Dupont) pozostawił po sobie bardzo
interesujące zapiski dotyczące życia i
czynów Jana III Sobieskiego. Francuski inżynier wychwala w swoich
pamiętnikach Jana III, skupiając się na
jego przewagach militarnych w walkach z Turkami i Tatarami. Zdarza się jednak, że tu i ówdzie Dupont
komentuje z niejaką uszczypliwością lub przyganą zjawiska które widział w
Polsce. Poniżej taki właśnie fragment dotyczący systemu elekcyjnego:
Elekcja królów Polski
odbywa się na dwa sposoby: albo poprzez wolne zgromadzenie szlachty albo jedynie
przez senat i sejm[1].
Pierwszemu rodzajowi elekcji zawsze towarzyszą zamieszki i niepokoje. Rzadko
okazywał się on korzystny dla Rzeczypospolitej z powodu zgromadzenia
niezliczonej rzeczy różnych temperamentów, nieświadomych, co naprawdę jest dla
niej korzystne, i gotowych poświęcić wszystko dla prywaty. Taki czy inny
minister obcego państwa często próbuje nimi manipulować wedle własnej woli,
wydając dużo pieniędzy. Ale zwykle zostaje wystrychnięty na dudka, gdy sądzi,
że sprawy układają się najkorzystniej z punktu widzenia księcia, któremu służy.
Nie ma państwa, w
którym polityka byłaby tak trudna jak w Polsce. Wybitne umysły, wielcy ludzie
wykształceni w dyplomacji i wyrobieni w najdelikatniejszych kwestiach mają
mnóstwo trudności z osiągnięciem sukcesu w tym kraju. Większość zgromadzonej
szlachty hamuje mądre i rozsądne projekty obywateli, którzy poświęciliby
wszystko dla dobra i chwały narodu przy wyborze króla, gdyby mieli większe
możliwości. Jednak podejmowane wysiłki często zostają udaremnione przez
prywatne interesy i pasje. Tak dzieje się zawsze przy okazji elekcji odbywających
się w sposób, jaki opisałem. Są one tym bardziej niespokojne i niebezpieczne
dla Rzeczypospolitej, im większa liczba szlachty bierze w nich udział. Nazywa
się je elekcjami na koniu i towarzyszy im zawsze rozlew krwi.
[1] Jak
widać Francuz niezbyt zrozumiał ideę sejmu elekcyjnego, stąd nagle pojawiły się
u niego dwa sposoby elekcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz