niedziela, 7 maja 2017

Smutni i w milczeniu


We wczorajszym wpisie obiecałem, że będę kontynuował historię egzekucji księcia Mustafy, syna Sulejmana Wspaniałego.  Oczywiście znów pomocą przysłuży nam nieoceniony Ogier Ghiselin de Busnecq. Egzekucja została wykonana, ciało zamordowanego Mustafy – przede wszystkim jako pogróżkę dla janczarów – wystawiono na dywanie przed namiotem…
Kiedy wieść [o śmierci i wystawieniu zwłok] rozeszła się po obozie, wszyscy w armii poczuli smutek i żałość; nikt też nie zrezygnował z okazji by podejść tam i przyjrzeć się temu smutnemu widokowi. Pierwsi wśród nich byli janczarzy, tak zdumieni i oburzeni [tym co się stało], że gdyby znalazł się wśród nich przywódca, nie powstrzymali by się przed niczym. Jednakże ten którego wybrali na swego wodza leżał oto teraz bez życia na ziemi. Jedyne co mogli zrobić to czekać znieść cierpliwie swoją żałość. Tak też, smutni i w milczeniu, wielu z nich roniąc łzy, odeszli do swych namiotów, gdzie w spokoju mogli poddać się żałości na tak smutny koniec młodego faworyta.
Najpierw ogłosili, że [sułtan] Sulejman jest zdziecinniałym starcem[1] i szaleńcem.  Potem wyrazili swoje zgorszenie z powodu okrutnej zdrady macochy[2] i niegodziwości Rustema[3], którzy między sobą zgasili najwspanialszy promyk nadziei w domu osmańskim. Spędzili ten dzień poszcząc, nie tykając nawet wody; niektórzy z nich zresztą nie jedli i nie pili przez  o wiele dłuższy okres czasu.
Przez kilka dni w obozie panowała powszechna żałoba, wydawało się że nie ma żadnej szansy na uspokojenie smutku żołnierzy, dopóki Rustem nie zostanie usunięty z urzędu[4]. Sulejman podjął ten krok, jak się wierzy za podszeptem samego Rustem. Zwolnił go więc  z urzędu i w niełasce odesłał do Konstantynopola[5].



[1] Sułtan miał wtedy 59 lat.
[2] Czyli Roksolany.
[3] Rustem Pasza, pochodzący z Chorwacji wielki wezyr. To jego wizerunek otwiera ten wpis.
[4] Innymi słowy, w wojsku wybuchł bunt.
[5] Rustem zmarł tam 8 lat później, spędzając czas w błogim luksusie – w czasie swojego urzędowania zgromadził bowiem ogromny majątek. Już w 1555 roku został zresztą znów powołany na wielkiego wezyra i piastował to stanowisko aż do śmierci. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz