Wspominałem kiedyś o przykładzie dobrej religijnej „wróżby” przed
bitwą pod Beresteczkiem. Stanisław Oświęcim podał jeszcze jeden, nieco
wcześniejszy przykład z tej kampanii, wskazujący jak ważną rolę przy morale
armii polskiej odgrywała religia.
Tej nocy zaraz[1],
która to była ze środy na czwartek, chorągiew[2] Pana
Stanisława Potockiego, Wojewody Podolskiego, na straży będąc w polu, widzieli
białogłowę na powietrzu płaszczem swym obóz nas okrywającą, co Najświętszej
Pannie przypisawszy, padli na kolana zaraz i litaniam Lauretanam śpiewali
nabożnie. Które widzenia mieliśmy sobie za oczywiste znaki protekcyej Jej nad
wojskiem i przyszłych, da Bóg, zwycięstw. A nie dziw, było albowiem na ten czas
tak żarliwie w obozie nabożeństwo, że szopa królewska, w której na ołtarzu
cudowny N. Panny stał zawsze obraz, we dnie i w nocy bez przestanku napełniona
zawsze była towarzystwa, czeladzi i innych różnych ludzi, nabożeństwa swoje z
wielką odprawujących pokorą.
Swoją drogą zaciekawił mnie wątek owego cudownego obrazu,
towarzyszącego Janowi Kazimierzowie. Kojarzy ktoś o co chodzi?
Chodzi o obraz Matki Boskiej Chełmskiej.
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo dziękuję za informację.
Usuń