poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Knutami po ulicach knucono



Dziś ciekawy przypadek ‘sądowniczy’, wynotowany przez Samuela Maskiewicza. Wydarzenie miało miejsce jesienią 1611 roku, a dotyczy jednego z pocztowych z polskiego garnizonu Kremla:
Pacholik też jeden bojarzynowi, idącemu z łaźni z żoną i córką, wziął mu córkę gwałtem, że nie znał, nie wiedział, na kogo się skarżyć, aże w niedziel dwie córka jego do domu przyszła, dopieroż skarżył. Tego, kiedy sądzono w kole, chcieli niektórzy prawem naszym sądzić go na gardło, ale Bobowski po­dał sposób i dobry, na który wszyscy przypadli, żeby go moskiewskim pra­wem sądzono, czym się i Moskwa, i on kontentować mogą. I tak ci go knutami po ulicach knucono, a chłop wolał, że mu szyję nie ucięto, Moskwa też była kontenta.

Interesujące w jaki sposób postanowiono pogodzić surowe z reguły (przynajmniej ‘na papierze’) sądownictwo koła wojskowego a lokalne podejście do prawa. Pocztowy ocalił głowę, miejmy jednak nadzieję, że odebrał solidną nauczkę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz