sobota, 12 maja 2012

Men knowing no artes of peace


Wpadło mi dzisiaj w ręce wydane w 1591 roku dziełko Of the Russe Common Wealth… autorstwa Gilesa Fletchera. Gentelman ten został w 1588 roku wysłany jako ambasador królowej Elżbiety I na dwór carski. Jako rasowy dyplomata sporządził dokładny opis kraju w którym przyszło mu przebywać, począwszy od formy rządu, przez organizację armii, po żywność dostępną w Państwie Moskiewskim. Lektura to niezwykle ciekawa, bez wątpienia niejednokrotnie wykorzystam jej fragmenty na blogu, zwłaszcza w kontekście militarnym. Zaczniemy jednak od kilku słów które Fletcher poświęcił Tatarom, walczącym przeciw siłom moskiewskim. Z góry przepraszam za dziwnie czasami brzmiące tłumaczenie, XVI-wieczna angielszczyzna jest nierzadko trudna do przełożenia. Cóż więc ambasador pisze o tatarskim wojowaniu…
Wszyscy z nich walczą konno, mają przy sobie tylko łuk, pęk strzał i zakrzywiony miecz na turecką modłę. Są niezrównanymi jeźdźcami, przyzwyczajonymi by strzelać [z siodła] tak do przodu jak i do tyłu. Niektórzy z nich mają dodatkową broń – dziryt [Fletcher używa określenia ‘bore speare’ czyli włóczni używanej do polowania na dziki]. Zwykły żołnierz nie ma żadnego uzbrojenia ochronnego poza strojem, to jest futrem czarnej owcy, noszonym futrzaną stroną na zewnątrz w czasie dnia i na wewnątrz w nocy, a także [futrzaną] czapą. Ale ich szlachta naśladuje Turków w wyglądzie i uzbrojeniu.
Kiedy mają się przeprawić przez rzekę, wiążą trzy czy cztery konie, po czym biorą długie drągi i wiążą je mocno do końskich ogonów: a siedząc na tych drągach kierują konie przez rzekę.
Kiedy to dochodzi do bitwy sprawują się w niej o wiele lepiej niż Rosjanie, [jako że są] dzicy z natury, ale twardsi i rządni krwi w wyniku ciągłych wojen które prowadzą: gdyż są to ludzie którzy nie znają pokoju ani żadnych cywilnych praktyk. 

1 komentarz:

  1. A przypadkiem "boar spear" (w nowym angielskim) nie przypominała bardziej rohatyny? :)

    OdpowiedzUsuń