Wpadło mi dzisiaj w ręce wydane w 1591 roku dziełko Of the Russe Common Wealth… autorstwa
Gilesa Fletchera. Gentelman ten został w 1588 roku wysłany jako ambasador
królowej Elżbiety I na dwór carski. Jako rasowy dyplomata sporządził dokładny
opis kraju w którym przyszło mu przebywać, począwszy od formy rządu, przez
organizację armii, po żywność dostępną w Państwie Moskiewskim. Lektura to
niezwykle ciekawa, bez wątpienia niejednokrotnie wykorzystam jej fragmenty na
blogu, zwłaszcza w kontekście militarnym. Zaczniemy jednak od kilku słów które
Fletcher poświęcił Tatarom, walczącym przeciw siłom moskiewskim. Z góry
przepraszam za dziwnie czasami brzmiące tłumaczenie, XVI-wieczna angielszczyzna
jest nierzadko trudna do przełożenia. Cóż więc ambasador pisze o tatarskim
wojowaniu…
Wszyscy z nich
walczą konno, mają przy sobie tylko łuk, pęk strzał i zakrzywiony miecz na
turecką modłę. Są niezrównanymi jeźdźcami, przyzwyczajonymi by strzelać [z
siodła] tak do przodu jak i do tyłu.
Niektórzy z nich mają dodatkową broń – dziryt [Fletcher używa określenia ‘bore
speare’ czyli włóczni używanej do polowania na dziki]. Zwykły żołnierz nie ma żadnego uzbrojenia ochronnego poza strojem, to
jest futrem czarnej owcy, noszonym futrzaną stroną na zewnątrz w czasie dnia i
na wewnątrz w nocy, a także [futrzaną] czapą.
Ale ich szlachta naśladuje Turków w wyglądzie i uzbrojeniu.
Kiedy mają się
przeprawić przez rzekę, wiążą trzy czy cztery konie, po czym biorą długie drągi
i wiążą je mocno do końskich ogonów: a siedząc na tych drągach kierują konie
przez rzekę.
Kiedy to
dochodzi do bitwy sprawują się w niej o wiele lepiej niż Rosjanie, [jako że
są] dzicy z natury, ale twardsi i rządni
krwi w wyniku ciągłych wojen które prowadzą: gdyż są to ludzie którzy nie znają
pokoju ani żadnych cywilnych praktyk.
A przypadkiem "boar spear" (w nowym angielskim) nie przypominała bardziej rohatyny? :)
OdpowiedzUsuń