Król Zygmunt III na czele swojej armii oblegał Smoleńsk bardzo długo (od września 1609 do czerwca 1611 roku), acz z powodzeniem. W toku długotrwałego oblężenia dochodziło do licznych szturmów, wycieczek ze strony obrońców, a także rozlicznych forteli wojennych. Jako że zachowało się do naszych czasów sporo materiałów źródłowych, możemy w nich znaleźć mnóstwo interesujących opisów walk czy sytuacji do których dochodziło podczas oblężenia. Pozwolę sobie więc od czasu do czasu zamieścić jakieś krótkie anegdoty z okresu oblężenia. Jako pierwszy wystąpi Stanisław Górecki, rotmistrz chorągwi kozackiej, który 5 stycznia 1610 roku wyprawił się nocną porą na zwiad murów Smoleńska:
P. Górecki, rotmistrz quarciany, odważywszy się z kilką towarzystwa, w nocy podszedłszy pod mury smoleńskie, od Abraamowskiey bramy, zmierzył wysokość muru, dla pewnych wojennych fortelów, y postrzeżony gdy się wracał, siła użył od gęstey strzelby niebezpieczeństwa.
Odważny oficer miał jednak szczęście, bo uniósł cało głowę ze swojej misji. Jak przekonamy się przy okazji kolejnych wpisów, nie zawsze atakującym dopisywało szczęście…
E myślałem, że hel i bomba termobaryczna :>
OdpowiedzUsuńNie ten wiek ;)
OdpowiedzUsuń