poniedziałek, 26 grudnia 2011

Jeden oberszterlieutenant, dwóch majorów, czterech kapitanów...

Pod koniec marca 1659 roku oddziały koronne dowodzone przez generała Grodzickiego i ks. Bogusława Radziwiłła podeszły pod zajęte przez Szwedów Miłakowo (Liebstadt). Polacy połączyli się tu z niewielką dywizją brandenburską generała von Gortzke (1800 rajtarii i 1000 dragonii) i przystąpili do oblężenia miasta. Maleńki garnizon, w obliczu ogromnej przewagi przeciwnika i bez nadziei na odsiecz ze strony szwedzkich sił polowych, zdecydował się na kapitulację. Ks. Bogusław zanotował nader dokładnie kogo wzięto do niewoli:
Jednego oberszterlieutenanta [podpułkownika], dwóch majorów, czterech kapitanów, dziewięciu poruczników, czterech chorążych, trzydziestu pięciu unteroficjerów [podoficerów], dwieście ośmdziesiąt żołdatów, ośm chorągwi [piechoty], dwa kornety [sztandary kawalerii] i parę działek.
Idąc tropem zdobytych sztandarów oznaczałoby to, że garnizon składał się z 8 kompanii piechot i 2 kompanii jazdy. Oczywiście jeżeli porównamy to z ilością jeńców widzimy, jak bardzo niskie musiały być stany liczebne szwedzkich oddziałów w tym okresie. Niestety nie udało mi się zidentyfikować, z jakich regimentów wydzielono kompanie do garnizonu Miłakowa. 

2 komentarze:

  1. Bogusław?! Ten zawszaniec i sprzedaniec, przed którym Oleńka musiała na regał uciekać?

    OdpowiedzUsuń
  2. On Ci jest, mistrz oportunizmu politycznego i 'zmian barw klubowych' ;)

    OdpowiedzUsuń