piątek, 25 marca 2011

Towarzystwo pąsowo ubrane i dwóch pięknych jezuitów

Onegdaj (jakie piękne słowo…) zamieściłem notkę o poselstwie polsko-litewskim do Moskwy, wysłanym na przełomie 1677 i 1678 roku przez Jana III Sobieskiego:
Jako że opisy autorstwa Franciszka Tannera są naprawdę przednie, wypada wrzucić kolejny fragment. Tym razem porządek marszu poselstwa na drodze do Smoleńska, tuż przed napotkaniem moskiewskiej eskorty.
Na samem czele byli pauker i trębacze, w przeszywanych złotem sukniach, trąbiący i bijący w kotły na przemian. Za nimi szła chorągiew dragonii Sapiehy W[ojewo]dy Połockiego, ubrana pąsowo z złotemi galonami. Po nich, Koniuszy Radzimiński, poprzedzał konie Tureckie Książęcia Czartoryskiego, pod bogatemi Tureckiemi tyftykami; konie te prowadzili masztalerze pąsowo ubrani. Za nimi dwanaście ładownych wozów   W[ojewo]dy Połockiego i Koniuszy jego na czele powodnych koni, biało i pąsowo ubrany. Za temi ośm potężnych koni Fryzów, mających służyć Książęciu do wjazdu do stolicy, tyleż woźnic pąsowo ubranych prowadziło je; dalej siedem dziarskich zawodników Pana Sapiehy, rwących się w ręku powodników swoich. Jechał dalej Sekretarz poselstwa sześciokonnym powozem w karecie, w której siedzieli Pan Feredyni doktor, Dominikanin Tomasz Żwan spowiednik i dwóch pięknych [sic!] Jezuitów przywiezionych przez W[ojewo]dę Połockiego. Za tem wszystkiem szlachta z Wołynia, dla ciekawości widzenia Moskwy przybyła z posłem, wszyscy na cudnych koniach, nastrzępieni strzałami i łukami. Przed karetami posłów, jechali trębacze, w bogatych Polskich ferezjach; acz to nie były paradne karety, konie jednak rosłe fryzy, szory przetykane złotem i srebrem. Woźnice w pąsowych galonowanych ferezjach; po bokach szli hajducy pąsowo z Węgierska ubrani, z haftkami, petlicami i srebrnemi guzami. Siedzieli w karecie tej: Książę Czartoryski Poseł Polski, Sapieha W[ojewo]da Połocki, Poseł Litewski, Pan Komar Sędzia Orszański, Sekretarz Legacyi i Przystawa Moskiewski. Pokojowi poselscy, również pąsowo ubrani, po bokach karet jechali. Postępowały dalej rumaki posłów, w pysznych rzędach. Na koniec dworzan i wolontaryuszów 150. Zamykała orszak chorągiew dragońska, na nowo ubrana i uzbrojona. 

2 komentarze:

  1. Salve,
    bardzo plastyczny opis, stroje, barwa dragonow etc - i do tego kolejna gratka dla historykow et pasjonatow konskiej sprawy w staropolskiej historii - trzeba by to przetlumaczyc na agielski, blask i chwala Rzplitej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałem że opis koni Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń